Kevin Roy to piosenkarz i autor tekstów z Winnipeg, który łączy dobre staromodne twang z historiami, które eksplorują życie zwykłych ludzi. Jego najnowszy album Heartworn Highways kontynuuje w tym duchu i wprowadza utalentowaną obsadę muzyków z Winnipeg, aby dodać muzyce głębi. Rozmawiałem z Kevinem o tym, jak po raz pierwszy zakochał się w muzyce, o jego procesie twórczym oraz o tym, jak ładuje akumulatory, aby nadal tworzyć nową muzykę.
Wywiad z Kevinem Royem
Karl Magi: Jak zacząłeś tworzyć muzykę?
Kevin Roy: Zawsze tworzyłem muzykę. Byłem pod wpływem moich dziadków. Grałem z nimi dużo na gitarze i harmonijce, ponieważ tak właśnie grali. Myślę, że muzyka pomija pokolenie w mojej rodzinie. Moja matka mówi, że nie ma muzycznej kości w swoim ciele. Zacząłem pisać muzykę, kiedy byłem w wieku licealnym i zacząłem występować na uniwersytecie z różnymi zespołami. Przeszedłem program edukacyjny i zostałem nauczycielem, ale zawsze chciałem zrobić kolejny krok z muzyką. Postanowiłem zrezygnować z nauki i spróbować być muzykiem. Chciałem zobaczyć, o co chodzi przez kilka lat i nigdy nie oglądałem się za siebie.
KM: Opowiedz o swoim podejściu do muzyki oraz tematach lub pomysłach, które lubisz odkrywać w swoich utworach.
KR: Utwory, które zrobiłem na pierwszą płytę, dotyczyły mojej przeszłości, moich korzeni i doświadczeń, które miałem w życiu. Po pierwszej partii melodii wyszedłem w trasę, a potem piosenki narodziły się z miejsc, w których byłem, z ludzi, których spotkałem i opowieści, które słyszałem. To bardzo towarzyska muzyka. Naprawdę lubię opowiadać historie, więc uwielbiam słyszeć, co ludzie mają do powiedzenia, uwielbiam poznawać nowych ludzi i dowiadywać się, skąd oni wszyscy pochodzą i jak walczą.
KM: Jaką drogą wybierasz się od pomysłu na piosenkę do pełnoprawnego utworu?
KR: Nie zawsze jest jeden sposób, w jaki zawsze to robię. Wiele razy piszę wszystko naraz, więc słowa i melodia wychodzą jednocześnie. Mógłbym napisać haczyk lub refren, a potem usiąść i się z tego wyrzucić. Ostatnio pisałem o wiele więcej tematów i planowałem to wszystko. Kiedy porzuciłem karierę nauczyciela i zacząłem zajmować się muzyką w pełnym wymiarze godzin, zdałem sobie sprawę, że powinienem zacząć odkładać czas pisania piosenek w ciągu dnia. Kiedyś inspirowałem się pisaniem, ale teraz poświęciłem czas na pracę nad muzyką.
KM: Powiedz mi o narodzinach i rozwoju twojego najnowszego albumu Heartworn Highways ?
KR: Heartworn Highways pierwotnie miało być kontynuacją mojej pierwszej sześciu EP-ki Taller Than The Trees, ale po zapoznaniu się z albumem znalazło się jeszcze kilka piosenek, które chciałem dodać, które pasowały do niego naprawdę dobrze tematy, o których pisałem. Kilka miesięcy później wróciłem do studia i odłożyłem resztę. Jesteśmy obdarzeni wieloma naprawdę utalentowanymi muzykami w Winnipeg, więc kiedy tworzyłem album, starałem się dołączyć kilku moich utalentowanych muzyków, którzy są w mieście. Wiele Heartworn Autostrad zostało wykonanych na żywo z podłogi, więc wszyscy bawili się razem w jednym pokoju. Staraliśmy się wykorzystać to uczucie na żywo i uzyskać energię, którą masz w programie na żywo.
KM: Jakie znaczenie ma dla Ciebie tor Mighty River na Heartworn Highways ?
KR: Piosenka opowiada o trudach dorastania w regionach zagrożonych powodzią. Jak na ironię, zainspirował mnie widok dewastacji terenów na wschodnim zboczu w Albercie (Calgary, High River itp.). Nagrałem teledysk zeszłej wiosny, używając domowych nagrań z powodzi w Manitobie w 1950 roku, które zostały dostarczone przez Archiwa Manitoba. W Winnipeg nie chodzi o to, czy będziemy zalewać, ale jak źle będzie?
Ponieważ przez większość wiosny jestem w drodze, nie mogę pomóc w rzucaniu workami z piaskiem. Od zeszłej wiosny korzystam z tej piosenki jako fundraiser. Teraz przekazuję 100% dochodów z utworu (lub dwa dolary z każdego albumu Heartworn Highways ) na kanadyjski fundusz pomocy ofiarom katastrof w Czerwonym Krzyżu, aby wesprzeć osoby dotknięte podnoszącymi się wodami. Reakcja w całym kraju była niesamowita i nadal zbieram fundusze podczas wiosennych tras koncertowych.
KM: Porozmawiaj o wyzwaniach, przed którymi stajesz jako niezależny muzyk w dzisiejszym przemyśle muzycznym.
KR: To wyzwanie, ponieważ nie ma tam dużo pieniędzy. Naprawdę musisz ciężko pracować, aby dostać się do branży. Sprowadza się to do tego, że musisz to w gruncie rzeczy zmielić. Musisz koncertować, grać koncerty, musisz się stąd wydostać i być przedsiębiorczym. Ten romantyczny obraz bycia utalentowanym, zdobywania i zdobywania tej rekordowej oferty reprezentuje 0, 001 procent ludzi w tych dniach. Tyle jest teraz zrób to sam. Musisz się tam wydostać, musisz być pracowity i mieć dobrą głowę na ramionach. Oczywiście musisz też mieć dobre piosenki.
KM: W jaki sposób inne zajęcia, które Cię pasjonują, wiążą się z twoją muzyką?
KR: Jestem zapalonym rybakiem i zajmuję się fotografią, ale dopiero w zeszłym roku zastanawiałem się nad zmianą marki i marketingiem tego wszystkiego, włączając te rzeczy jako część tego, co robię . Muzyka to pojazd, który zabiera mnie do naprawdę pięknych miejsc i robię zdjęcia, aby dzielić się nimi z przyjaciółmi, rodziną i ludźmi z całego świata.
Jeździsz osiem godzin dziennie, aby dostać się na występy, grasz przedstawienie, idziesz do łóżka i wstajesz, aby zrobić to od nowa. Jeśli mogę poświęcić dzień na łowienie ryb, jest to terapeutyczny sposób, aby ponownie połączyć się ze sobą.
KM: Jak oceniasz scenę muzyki folk / roots w Kanadzie?
KR: To wielka scena, ale wciąż mocno związana. Na przykład byliśmy wczoraj w Thunder Bay i rozmawiałem z kilkoma chłopakami z Greenbank, z którymi tam graliśmy. Okazuje się, że już się połączyliśmy i po prostu o tym zapomniałem. Żadne z nas nie pamiętało, że rozmawialiśmy wcześniej. Lubię powiedzieć, że takie rzeczy sprawiają, że twoje podwórko jest trochę większe.
Kiedy zaczynałem, wiedziałem, że w Winnipeg było wielu świetnych muzyków, ale kiedy zaczniesz koncertować, masz również przyjaciół w Calgary lub przyjaciół w Edmonton. Istnieje również wiele crossoverów z różnymi gatunkami. Mam przyjaciół, którzy tworzą punk rocka lub metal, ale wciąż przychodzą na koncerty muzyki ludowej. Dobra muzyka to dobra muzyka, a ludzie, którzy to robią, są razem. Wszyscy pomagamy sobie nawzajem i wspieramy się, kiedy możemy.
KM: Gdzie chcesz rozpocząć karierę muzyczną w najbliższej przyszłości?
KR: Trasa, którą odbywam z Greenbankiem, kończy się za kilka tygodni i wrócę do domu. W tym roku mam kilka festiwali i kolejną krótką trasę koncertową, ale staram się skupić na zebraniu kilku piosenek na kolejną płytę. Mam kilka piosenek, które odtwarzam w domu i po prostu zastanawiam się, kogo zgromadzę, aby pracować nad nowym albumem i jaki dźwięk chcę mieć. Są piosenki do protestu, nad którymi pracuję, ponieważ żyjemy w politycznie naładowanym czasie i chcę napisać piosenki dla ludzi. Nie wiem dokładnie, jak to wszystko się ułoży, ale naprawdę cieszę się, że mogę nad tym popracować.
KM: Jak ładujesz swoje kreatywne baterie?
KR: Kiedy wrócę do domu z tej trasy, będzie przerwa wiosenna. Mój partner jest nauczycielem, więc będziemy mieli ten tydzień wolnego. Udamy się do wiejskiej chaty. To jest nasze miejsce ucieczki. Używam go, aby uciec od zgiełku tournee. Jest piękny i jest dla mnie mnóstwo połowów i piękne miejsca do robienia zdjęć.