To są mroczne, dziwne czasy i choć doceniam muzykę, która odzwierciedla ten fakt, czasami chcę po prostu uciec od szaleństwa świata, a John Cao ostatnio bardzo dobrze przeszedł. Kilka tygodni temu zrecenzowałem jego singiel „Do You Ever Think Of Me” i naprawdę wykopałem jego brzmienie. Teraz wydał „Baby, Don't Let Go”, a jego dobre samopoczucie, syntezatorowa magia maku, również żyje i ma się dobrze w tym wydaniu.
Kaskady iskrzącego syntezatora, które otwierają ten utwór, ustępują miejsca energicznemu, szybkiemu ognistemu wokalowi, który ma wyjątkową barwę i wyczucie. Głos Johna Cao ma tę popową jakość, która pozwala mu brzmieć wspaniale, dostarczając tego rodzaju zabawną, optymistyczną melodię wokalną, a rytm odbija się od rytmu, który jest zaraźliwy wraz z jasnymi błyskami syntezatora, które tańczą w całym utworze. Bas, który pulsuje w utworze, stanowi przyjemne, solidne podłoże dla innych elementów muzycznych, a także uderzenie serca z bębnów napędzających utwór do przodu.
To piosenka o ekscytującym momencie pasji, który prowadzi do marzeń o przyszłości. To piosenka o ryzykowaniu i wykorzystywaniu tego, co daje nam życie. Intensywność tej początkowej chwili jest uchwycona w liniach, które mówią: „Ty i ja złapaliśmy się w pętlę czasu / Całe moje życie miga, gdy nasza skóra dotyka / Wpada w ciebie z prędkością światła / Poczuj, jak twoje serce bije mocniej niż kopnąć perkusję.
Kiedy głos Johna Cao krzyczy: „Kochanie, zróbmy coś szalonego / Uciekaj ze mną, tak” sen zaczyna się wspinać na nowy poziom, a kolejne wiersze brzmią: „Ostatnio byłem takim dobrym chłopcem / Pozwól mi być twoim dobrym chłopcem / widzę, jak budzisz się obok mnie codziennie. ”
Po refrenie, która przepełnia emocje i dreszczyk emocji, które przenikają tę piosenkę, jeden z moich ulubionych wierszy pojawia się, gdy John Cao śpiewa: „Światła stroboskopowe zapalają ciemne błękity w twoich oczach / Przenieś mnie na drugą stronę księżyca”. To silny obraz, który oddaje ducha piosenki.
W końcu pyta: „Czy możemy zatrzymać świat? / Trzymaj mnie mocno i nie puszczaj, kochanie”. Byłem bardzo pochwycony energią i klimatem tej piosenki. Naprawdę miło było słyszeć!
Na świecie jest teraz stresująco i za każdym razem, gdy gram jeden z utworów Johna Cao, czuję, że mogę się zrelaksować i pozwolić błyszczącym syntezatorom i ekscytującym, podnoszącym na duchu tekstom przenieść mnie w lepsze, spokojniejsze miejsce.