Album Sebastiana Air, Emerald Ocean, jest przepełniony spokojem zaklętym przez złamane serce. Mycie różowego i niebieskiego dźwięku, eteryczny dryf ciepłych syntezatorów i tonów gitarowych oraz sposób, w jaki głos Sebastiana Air, często lekko zniekształcony, zawiera w sobie nutkę żalu i udaremnionych emocji. Wszystkie te elementy razem tworzą nagranie pełne tęsknoty, pełne straty i pożądania.
Wszechobecne poczucie pływania przez mgliste krajobrazy dźwiękowe, pełne pastelowych tonów, zaczyna się wcześnie w Szmaragdowym Oceanie. W muzyce jest delikatność i wdzięk, dzięki czemu czuję się swobodnie. Krucha natura dźwięków albumu dobrze pasuje do emocjonalnego brzmienia tekstów.
Ten emocjonalny tenor łączy pożądanie, miłość i tęsknotę za intymnością z odczuciami odrzucenia i bycia udaremnionym i trzymanym z dala od tej miłości i pożądania przez osobiste bariery i rozdźwięki emocjonalne, których nie można pokonać. Delikatne dostarczanie głosu przez Sebastiana Air jedynie zwiększa poczucie pokrzywdzonej miłości i rozłączenia, które powstaje dzięki lirycznej treści jego piosenek.
Teksty na Emerald Ocean są pięknie wykonane. Obrazy wplecione w album są mocne i moim zdaniem malują emocjonalne portrety, które są wyraźnie nakreślone. Jedna z moich ulubionych linii pojawia się w „New Dawn”, w której śpiewa Sebastian Air: „Różane światło przesłania gwiaździsty blask o północy / Gdy zacznie się pojawiać krwisto-pomarańczowy”. Obraz wschodu słońca jest ostry i świeży, od razu przywołuje na myśl tę konkretną scenę.
Być może jego najbardziej emocjonalnie wpływające teksty pochodzą z piosenki „Light Screen”. Śpiewa: „Wszyscy chcą ciebie / Nikt się nie zbliża / Chcę tylko stracić te wizje / O mnie kochającej się z duchami”. Istnieje silne wyczucie, jak daleko piosenkarz jest od osoby, o której śpiewa. Całkowite poczucie bezcelowości „kochania się z duchami” pojawia się, gdy Sebastian Air śpiewa słowa swoim bolącym głosem.
Siła Emerald Ocea n polega na zdolności przekazu emocji przez Sebastian Air. Przekonałem się, że byłem poruszony nadrzędnym motywem, by nigdy nie docierać do rzeczy, które chcemy mieć. Uczucie bycia w zasięgu wzroku i niemożności „ukończenia obwodu”, że tak powiem, było boleśnie wyraźne na albumie i było to rodzaj delikatnej tortury (w dobry sposób), aby doświadczyć tych emocji, gdy zostały wyrażone.
Są pewne utwory, jak zawsze, które szczególnie czuję się zmuszone do komentowania, dlatego przejrzę je i omówię elementy, które do mnie przemówiły.
Pierwszym utworem, który mnie naprawdę uderzył, był „New Dawn”, płynnie ożywający dzięki łagodnym trzepotom wysokich dźwięków syntezatora i delikatnie zmieniającemu arpeggio. Zniekształcony, zwiewny wokal Sebastiana Air maluje piękne liryczne obrazy, takie jak: „Mleko białe niebo / Elektryzuj moje senne oczy”.
Bicie stale pulsuje przez dryfujące warstwy bogatego dźwięku, a bas jest mocny, pod syntezatorami, które go nakładają. Znalazłem się pod wrażeniem tego utworu.
„On The Horizon” połączył gładki rytm w średnim tempie, kilka interesujących, niemal smyczkowych dźwięków grających w arpeggio i głębokie brzmienie gitary, które przedstawia prostą, piękną melodię. Istnieje również brzęczący syntezator, który dodaje kolejną warstwę delikatności do utworu.
Teksty mówią o pragnieniu nawiązania kontaktu z kimś, ale zawsze trzymają się na dystans. W melancholijnych tonach Sebastian Air przekazuje tekst: „Pewnego dnia znajdę cię w moim łóżku / Kiedy wyjdę z rowu, w którym umarłem”, a kiedy śpiewa: „Zawsze jestem na horyzoncie” poczucie rezygnacji w jego głosie. To kolejny piękny kawałek ciepła i bolesnego, tęsknego snu.
Miękki szum fal jest początkiem „Emerald Ocean”, gdy łagodny syntezator zaczyna kwitnąć i otwierać się na tor. Łagodne migotania arpeggio przesuwają się przez tor, w fale, gdy Sebastian Air maluje pastelowo zabarwione, iskrzące się zdjęcie, kiedy wygłasza linię: „Szmaragdowy blask / Ocean oszołomiony / Twarz patrzy na słońce / Zanurzony w lśniącej mgle. ”
Kontrastuje kojący obraz morza przepływającego przez jego włosy z czymś ciemniejszym, gdy śpiewa „jak krew kapiąca z mego nosa”. Po raz kolejny jest to piosenka pełna złożoności i sprzeczności.
„Infinity Pool” gra gwiazdy, gdy fale dźwiękowe rozbijają się o gobelin bujnego syntezatora, pulsujących uderzeń i głębokiego basu. Jedna nuta powtarza się, gdy szepcze głos Sebastiana Air. Ten utwór ma namacalne poczucie straty. Naprawdę istnieje poczucie, że tęskni za „tobą”, do którego śpiewa, ale jest też złożoność. Śpiewa: „Gdy moje dni stają się coraz dłuższe / Te myśli o tobie stają się silniejsze / Z echami słów, których nie możesz powiedzieć / Trzeźwy”. Mieszanka bolącej nieobecności i napiętych emocjonalnych przywiązań jest przejmująca w tym utworze.
Sposób, w jaki treść tekstów, zagubiony i delikatny dźwięk głosu Sebastiana Air oraz bogate, melancholijne dźwięki muzyki oddziałują na Emerald Ocean, tworząc emocjonalnie wpływający album, który przywodzi mi na myśl synthpop wyprodukowany w lata 80., ale z bardziej subtelnym, smutniejszym uczuciem, które eksploruje bardziej skomplikowany teren emocjonalny. Ciekawie będzie zobaczyć, w jakim kierunku pójdzie dalej w swojej muzycznej podróży.