Odstraszanie - „Koniec wszystkich końców”
Gatunek: tradycyjny / power metal
Wydanie: Stormspell Records, 2017
Fani undergroundowego heavy metalu są nie tylko jednymi z najbardziej lojalnych entuzjastów muzyki na ziemi, ale także jednymi z najbardziej wściekłych kolekcjonerów na ziemi. Prawdziwie fanatyczni headbangery chcą mieć wszystko i wszystko, co mogą znaleźć, od swoich ulubionych zespołów i podgatunków, od winylowych płyt LP po zakurzone kasety demo lub trudne do znalezienia płyty CD. Istnieją dziesiątki małych wytwórni płytowych zajmujących się ponownym wydawaniem ultra-rzadkiego metalu dla głodnych mas, więc jeśli jest demo lub wyczerpany album od dawno zapomnianego „metalowego zespołu z lat 80.” Szukałem, bez względu na to, jak niejasne, cierpliwości - ktoś prędzej czy później odkryje ją.
Co prowadzi nas do Detest, którego nie znałem, dopóki cyfrowa promocja The End of All Ends nie pojawiła się w mojej skrzynce odbiorczej. Szybki skan Metal-Archives ujawnia, że Szwedzi byli dość zajęci w latach 1988–1991, wydając pół tuzina taśm demonstracyjnych i pięciopiętrową winylową EP ( Thundersteel ), zanim się rozdzielili, a członkowie zespołu przenieśli się do innych grup, takich jak Beyond Twilight and Nocturnal Alliance.
Niejasni metalowi archeolodzy z Stormspell Records wydali w 2012 roku dwupłytową retrospekcję dema Detesta i materiału EP (zwanego także Thundersteel ). Teraz kontynuują pracę nad The End of All Ends, kolekcją 12 „nowych” Detest utworów napisane w ciągu dnia na pełny debiutancki album zespołu, ale które nigdy nie zostały nagrane z powodu rozpadu zespołu. Wokalista / gitarzysta Micke Därth uratował te melodie przed zapomnieniem w 2017 roku, czego rezultatem jest interesująca płyta oldskulowego heavy / tradycyjnego metalu o „epickim” charakterze. Załóżcie zbroję i rękawice, stara bestia znów rośnie!
"Dziel i rządź"
Piosenki
Takie zbiory archiwów są czasami trudne do przejrzenia. Oczywiście, gdybym był bardzo odrażającym fanboyem w drodze powrotnej, słuchanie od nich świeżego materiału po tylu latach byłoby prezentem bezpośrednio od Metal Gods, i jestem pewien, że byłbym całkowicie przesadzony na temat The End of All Kończy się Jednak dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie słyszał o zespole (tj. Mnie), taka kompilacja szans i darowizn może nie być najlepszym wstępem do nich. Każdy z 12 utworów tutaj ma z pewnością swój retro urok - Micke Därth z pewnością jest riffową maszyną, a jego gitara jest najważniejszym elementem każdego utworu, ale jego ograniczenia wokalne są czasami dość niezręczne, szczególnie gdy próbuje uderzać wysokie nuty, które wyraźnie są poza jego zasięgiem.
Tak czy inaczej, The End of All Ends rozpoczyna się od pieszczotliwego „The Solenn Avenger”, który przemierza jak żołnierze maszerujący na wojnę. Ten najwyraźniej zaczyna się w miejscu, w którym skończyła się poprzednia piosenka Detest, „The Avenger”, ale będę musiała wierzyć na słowo zespołu, ponieważ nie znam oryginału. Słyszę trochę utworu Metalliki „For Whom the Bell Tolls” w „Final Hour” i „Away” dodaje smacznego akcentu syntezatora do miksu, nadając mu kinowy styl, zanim riffy się rozejdą. Zgodnie z komentarzem liniowym Därtha, środkowe tempo „Myśli o miłości” jest najstarszą piosenką w tym zbiorze, ponieważ zostało napisane dla jego zespołu Detriest „Hellrats” i pochodzi z 1987 roku!
Moimi dwoma ulubionymi utworami na płycie są „Aim Higher”, które nigdy nie przestają być mile widziane, mimo że mają ponad siedem minut czasu pracy oraz szybki, napędzany NWOBHM „Divide and Conquer”, który znacznie przyspieszył tempo. Ta piosenka nie do końca zbliża się do thrash-metalowej prędkości, ale jest bardzo blisko. Album prawdopodobnie wykorzystałby jeszcze kilka takich piosenek. „Light in the Sky” to stomper ołowiowy, a „The End of All Ends” to smaczny festiwal riffowy, który zamyka album w najwyższym punkcie. W materiałach promocyjnych towarzyszących albumowi Därth nazywa utwór tytułowy „dobrym sposobem na zapieczętowanie dziedzictwa Detest” i nie mogę się z tym kłócić.
Detest - EP „Thundersteel” (1990)
Podsumowując
Nie mogę powiedzieć, że The End of All Ends całkowicie rozwaliło moje drzwi, ale podobało mi się to, co usłyszałem wystarczająco, że teraz jestem ciekawy, aby usłyszeć więcej materiału Detest. Myślę, że w końcu to wszystko, o co mogą prosić.
Twój przebieg może się różnić, ale jestem całkiem pewien, że wszyscy, mający obsesję na punkcie kolekcjonerów niejasnej kultowej ciężkości, np. Wczesnego Manowar, Candlemass i Metal Church, będą chcieli spróbować The End of All Ends . Kciuki w górę dla archiwistów Stormspell Records za utrzymanie tej tajemniczej szwedzkiej stali (i innych podobnych im) dla nowej generacji headbangerów!