Miles zawsze faworyzował nowy dźwięk
Być może zaliczany do Duke'a Ellingtona i Theloniousa Monka jako jednego z wielkich jazzowych XX wieku, Miles Davis był zdecydowanym krytykiem traktowania czarnych muzyków w amerykańskim przemyśle muzycznym.
Kariera muzyczna Milesa rozpoczęła się jesienią 1944 r., Kiedy wstąpił do Juilliard School w Nowym Jorku, ale wkrótce zmęczył się muzyką zorientowaną na biel, której go nauczyli i po roku wyjechał, by grać ze swoimi przyjaciółmi i muzykami Charliem " Bird "Parker, Dizzy Gillespie (idol Milesa) i Thelonious Monk. Miles wolał grać muzykę jazzową lub czarną, jak to nazywał, a popularnym stylem w tamtym czasie był bebop, który według Milesa zaczął się w Playhouse Mintona w Harlemie. Pierwszą profesjonalną pracą Milesa była gra w Blue Devils Eddiego Randle'a.
Od najmłodszych lat Milesa (urodził się w 1926 r.) Miles był oburzony tym, jak biali ludzie - szczególnie właściciele klubów, producenci nagrań i krytycy - próbowali przypisać sobie uznanie za odkrywanie jazzu. W swojej książce Miles the Autobiography napisał: „Nienawidzę tego, jak biali ludzie zawsze starają się przypisać coś po tym, jak to odkryją. Jakby to się nie stało, zanim się o tym dowiedzieli - co w większości przypadków jest zawsze spóźnione, i nie mają z tym nic wspólnego. Potem starają się wziąć na siebie całą zasługę, starają się odciąć wszystkich na czarno ”. (Wszystkie cytaty w tym artykule pochodzą z autobiografii Milesa Davisa.)
W końcu Miles znalazł się w zespole Charliego Parkera, Kwintecie Charliego Parkera. Ale wirtuoz altowy saksofonista Charlie „Bird” Parker był trudnym przyjacielem i partnerem biznesowym dla Milesa. Ptak uzależniony od heroiny, jak go nazywali, powiedziałby handlarzom narkotyków, że Miles zapłaci im pieniądze, które był im winien. To oczywiście kłamstwo. Ponadto Bird często nie płacił Milesowi i innym członkom zespołu. Pewnego razu Miles musiał zagrozić Ptakowi odłamaną butelką, aby zmusić go do zapłaty. Miles miał już dość tego braku szacunku i ostatecznie rozstał się z tym genialnym, choć kłopotliwym muzykiem (jednak nadal się zacinali i nagrywali ze sobą).
W 1948 roku legenda jazzu Duke Ellington zaproponował Milesowi pracę w swoim zespole. W książce Miles napisał: „Ale musiałem mu powiedzieć, że nie dam rady, bo właśnie kończyłem Narodziny Cool. Tak mu powiedziałem i to była prawda, ale prawdziwy powód, dla którego tego nie zrobiłem - nie mogłem - pójść z Duke'em dlatego, że nie chciałem wkładać się do pozytywki, odtwarzać tę samą muzykę, noc po nocy po nocy. Moja głowa była gdzie indziej. Chciałem iść w innym kierunku od tego jechał, chociaż kochałem i całkowicie szanowałem księcia ”.
To był Miles, „jak zawsze próbował usłyszeć coś nowego”.
W następnym roku, po kilku koncertach w Paryżu, Miles wrócił do Ameryki i miał problemy ze znalezieniem pracy. W tym czasie wielu muzyków jazzowych, czarno-białych, tworzyło heroinę. Miles zaczął parsknąć, a potem, korzystając z porady przyjaciela, zaczął ją wstrzykiwać. „To był początek czteroletniego horroru” - napisał Miles. Potem, gdy właściciele klubu dowiedzieli się o jego uzależnieniu, praca stała się jeszcze trudniejsza. W latach 1951 i 1952 Miles sikał, by nakarmić swojego narkotykowego potwora.
Miles wiedział, że niektórzy muzycy białego jazzu są ćpunami, ale myślał, że byli traktowani inaczej. Napisał: „Wielu białych krytyków wciąż mówiło o tych wszystkich białych muzykach jazzowych, naśladowcach nas, jakby byli świetnymi„ matkami fletcherami ”(wyprawa Kosmo) i wszystkim. Mówiąc o Stanie Getz, Dave Brubeck, Kai Winding, Lee Konitz, Lennie Tristano i Gerry Mulligan jakby byli bogami czy coś w tym stylu. Niektórzy z białych facetów byli tacy jak my, ale nikt nie pisał o tym tak, jakby pisał o nas. Nie zaczęli zwracać uwagi do białych facetów, którzy są ćpunami, dopóki Stan Getz nie zostanie aresztowany, próbując włamać się do apteki, żeby sprzedać narkotyki. To gówno trafiło na pierwsze strony gazet, dopóki ludzie nie zapomnieli i wrócili do mówienia o czarnych muzykach jako ćpunach.
Jednak podczas ćpunu Milesa nadal grał i nagrywał. To, czy jego gra była lepsza czy gorsza, zależy od indywidualnej decyzji. Ogólnie Miles wydawał się z tego zadowolony. Jednak wiele osób męczyło się tym gównem, podobnie jak on.
Następnie pod koniec 1953 r. Miles poszedł do domu ojca w East St. Louis i skopał heroinę. Po siedmiu do ośmiu dniach rozdzierającego bólu i bezsenności wyszedł z tego doświadczenia nowy mężczyzna, a przynajmniej ten o wyraźniejszej głowie. Jednak kilkakrotnie wrócił do używania heroiny. Odebranie małpy z jego pleców zajęło tygodnie i miesiące. Samodyscyplina bokserskiej legendy Sugar Ray Robinson zainspirowała Milesa przez ten trudny okres. Gdy Miles był już czysty, zaczął trenować jako bokser. Chociaż Miles nigdy nie walczył zawodowo, wielokrotnie używał swoich książąt, nokautując ludzi, którzy go obrażali lub grozili.
Kariera Milesa powróciła po jego pojawieniu się na festiwalu w Newport Jazz w 1955 roku, grając takie utwory, jak „Now's the Time”, hołd złożony Birdowi, który właśnie zmarł, oraz „Round Midnight”, trudny utwór Theloniousa Monka, który zabrał Miles czasu na opanowanie. Teraz wszyscy chcieli podpisać Milesa na umowę nagraniową i zaprosić go na imprezy. W zespole Milesa w tym czasie byli John Coltrane (aka Trane) na saksofonie, Philly Joe na perkusji, Red Garland na fortepianie, Paul Chambers na basie i Miles na trąbce, a czasami fortepian.
Ale wiosną 1959 r. Miles założył sekstet z Billem Evansem na fortepianie. To był zespół używany przez Milesa podczas nagrywania monumentalnego albumu Kind of Blue, na którym Miles grał modalny jazz, który podkreśla tryby takie jak Dorian czy Lydian. Miles również nie napisał całej muzyki, ponieważ chciał spontaniczności w nagraniu. Jak zwykle Miles otwierał portale melodyczne, przez które mogli przejść inni. Kind of Blue stał się najlepiej sprzedającym się albumem jazzowym wszechczasów i znalazł się na 66 miejscu 100 najlepszych albumów wszech czasów VH1, opracowanych w 2001 roku.
Od końca lat 50. do wczesnych lat 60. kompozytor Gil Evans dokonywał aranżacji albumów Milesa, w tym Miles Ahead, Porgy and Bess, Sketches of Spain i Quiet Nights . Miles powiedział, że miał największy muzyczny kontakt z Gilem Evansem i że Evans był jego najlepszym przyjacielem.
Pewnej parnej nocy w sierpniu 1959 r. Miles miał konfrontację z policją, w wyniku której został zakrwawiony i aresztowany. Stojąc przed Birdland w Nowym Jorku, Miles pomógł białej kobiecie wsiąść do taksówki, a po odjechaniu podszedł biały policjant i kazał mu iść dalej. Miles wskazał na namiot i powiedział, że tak się tam nazywa. Policjant nie był pod wrażeniem i powtórzył swoje polecenie, by Miles ruszył dalej. Ponieważ Miles nie poruszał się wystarczająco szybko, aresztował go policjant. W tym momencie Miles - być może bokser - nagle podszedł do policjanta, który upadł, rozlewając swoje akcesoria na chodniku. Potem nagle znikąd podbiegł detektyw i uderzył Milesa w głowę. Policjanci zabrali Milesa na stację i zarezerwowali go. Miles pokonał rap i pozwał policję o pół miliona dolarów, co ostatecznie przegrał. Po drodze policja cofnęła licencję kabaretu Milesa, aby przez jakiś czas nie mógł występować w Nowym Jorku.
O tym incydencie Miles napisał: „W tym czasie ludzie - biali ludzie - zaczęli mówić, że zawsze jestem„ zły ”, że jestem„ rasistą ”lub jakimś głupim gównem. Teraz jestem rasistą wobec nikogo, ale to nie znaczy, że wezmę gówno od osoby, ponieważ jest biały. Nie uśmiechałem się, nie tasowałem i nie chodziłem z palcem po tyłku, błagając o brak materiałów i myśląc, że jestem gorszy od białych. Byłem też mieszkam w Ameryce i zamierzam zdobyć wszystko, co do mnie przychodzi ”.
W maju 1962 r. Zmarł ojciec Milesa, Miles Dewey Davis. Śmierć dotknęła Milesa mocno, ponieważ jego ojciec zawsze stał przy nim, nawet podczas lat uzależnienia od heroiny.
W połowie lat 60. jazz tracił na popularności. Gracze rock'n'roll, funk, soul i rytmu oraz bluesa przyciągali większą publiczność, szczególnie wśród młodych ludzi. Reagując na ten trend, Columbia Records, gdzie Miles miał kontrakt na nagrywanie, podpisał grupy takie jak Blood, Sweat and Tears i Chicago, zespoły z jazzowym rockiem.
Zawsze szukając nowego, nawet radykalnego brzmienia, Miles opracował go do swojego następnego albumu Bitches Brew, nagranego w 1969 roku i wydanego w 1970 roku. Ten album został nagrany przy użyciu instrumentów elektrycznych i miał jazzowo-fuzję z dużą ilością improwizacji i był inspirowane obecną muzyką rockową takich artystów jak Jimi Hendrix, James Brown i Sly Stone. Ten rewolucyjny album sprzedawał się bardzo dobrze od samego początku.
Kierownictwo w Columbia zasugerowało, aby Mile zaczęła grać w miejscach, które przyciągnęły młodszą publiczność. Mile zobowiązane grając kilka koncertów w Fillmore West z Grateful Dead. (Miles poznał Jerry'ego Garcię, głównego gitarzystę Dead, i odnieśli sukces. Garcia uwielbiał jazz i od lat był wielkim fanem Milesa.) Miles grał także na koncercie Isle of Wight w Anglii w sierpniu 1970 roku, który przyciągnął ponad 300 000 osób.
Na Isle of Wight Miles i Jimi Hendrix, którzy byli przyjaciółmi od jakiegoś czasu, planowali wspólnie zrobić album w najbliższej przyszłości. Niestety Hendrix zmarł zaledwie kilka tygodni później.
Latem 1975 roku Miles rozważał przejście na emeryturę. Przez lata miał problemy ze swoim biodrem, nawet po tym, jak operowano go raz lub dwa, i miał krwawiące wrzody. Imprezowe życie również miało swoje żniwo. Miles intensywnie parsknął kokainą i zawsze był intensywnym pijakiem i palaczem papierosów. I strzelał do Percodana z powodu złego biodra. Wyglądało na to, że jego ciało się wyczerpało. Nawet wzmocniona muzyka zaczynała go męczyć. Więc przeszedł na emeryturę.
Od 1975 do początku 1980 roku Miles nawet nie podniósł swojego rogu. Przeważnie zajmował się domem i imprezą, spożywając dużo kokainy, wódki i pigułek, takich jak Seconal; wrócił nawet do wstrzykiwania heroiny. Miał także miłosne związki z licznymi kobietami.
W 1978 roku aktorka Cicely Tyson zaczęła widzieć Milesa. Tyson pomógł Milesowi oczyścić sprawę. Pomogła mu zrezygnować z kokainy i ograniczyć picie. Pomogła mu również zmienić dietę, podkreślając warzywa i soki, a także pomogła mu uzyskać akupunkturę na chronicznie chore biodro. Po tej terapii głowa Milesa nieco się rozjaśniła i zaczął ponownie rozważać grę na trąbce.
Wiosną 1981 roku Miles zaczął grać ponownie. Muzykami w jego zespole byli Marcus Miller, Mike Stern, Bill Evans, Al Foster i Mino Cinelu. Kilka miesięcy później Columbia wydała album The Man with the Horn, który nie podobał się większości krytyków. Niektórzy twierdzili, że Miles był tylko cieniem jego dawnej postaci.
Pod koniec 1981 r. Miles poślubił Cicely Tyson, ostatnią z kilku żon. Miles powiedział, że Tyson ma dobrą i złą stronę. Najwyraźniej potrafiła być nachalna i władcza. Dobrą stroną prawdopodobnie była pomoc, ponieważ pomogła Milesowi zrezygnować z papierosów, co zrobił zimnemu indykowi, tak jak robił to z heroiną wiele lat wcześniej.
Jeśli chodzi o wiele żon i dziewczyn Milesa, lubił umieszczać ich zdjęcia na okładkach swoich albumów.
W 1986 roku Miles grał alfonsa i handlarza narkotykami w odcinku programu telewizyjnego Miami Vice. O swoim występie napisał: „Kiedy grałem tę rolę, ktoś spytał mnie, co czuję o aktorstwie, i powiedziałem:„ Cały czas grasz, kiedy jesteś czarny ”. I to prawda. Czarni odgrywają role każdego dnia w tym kraju, aby dalej sobie radzić ”. Tak czy inaczej, Miles pomyślał, że gra w alfonsa jest łatwa „ponieważ u każdego mężczyzny jest tego trochę” - napisał.
Podczas ceremonii wręczenia nagród pianiście / piosenkarzowi Rayowi Charlesowi w Kennedy Center w 1987 r. Żona polityka zapytała Milesa, co myśli o jazzie w tym kraju, a Miles odpowiedział: „Jazz jest tutaj ignorowany, ponieważ biały człowiek lubi ignorować wszystko. Biali lubią patrzeć, jak inni biali wygrywają tak samo jak ty i nie mogą wygrać, jeśli chodzi o jazz i bluesa, ponieważ czarni to stworzyli. I tak, kiedy gramy w Europie, biali ludzie doceniają nas, ponieważ wiedzą kto co zrobił i przyznają się do tego. Ale większość białych Amerykanów nie. ”
Pod koniec lat 80. Miles zaczął malować. Niektóre z jego prac były wystawiane i sprzedawane za 15 000 $.
Odnosząc się do dążenia Milesa do ciągłych zmian w swojej muzyce, napisał: „Jednym z powodów, dla których lubię dziś grać z wieloma młodymi muzykami, jest to, że uważam, że wielu starych muzyków jazzowych jest leniwymi„ matczynymi fletcherami ”, opierającymi się zmianom i trzymają się starych zwyczajów, ponieważ są zbyt leniwi, by spróbować czegoś innego. Słuchają krytyków, którzy mówią im, aby pozostali tam, gdzie są, ponieważ to jest to, co lubią. Krytycy też są leniwi. Nie chcą starają się zrozumieć muzykę, która jest inna. Starzy muzycy pozostają tam, gdzie są i stają się jak szklane muzealia, bezpieczne, łatwe do zrozumienia, grając to stare zmęczone gówno w kółko. Potem biegają i rozmawiają o instrumentach elektronicznych i elektronicznym brzmieniu „spieprzyć” muzykę i tradycję. Cóż, nie jestem taki i ani Bird, ani Trane, Sonny Rollins, Duke ani nikt inny, kto chciał nadal tworzyć. Bebop dotyczył zmian, ewolucji. Nie chodziło o stać w miejscu i stawać się bezpiecznym mi. Jeśli ktoś chce tworzyć dalej, musi polegać na zmianie. Życie to przygoda i wyzwanie. Kiedy ludzie podchodzą do mnie i proszą, żebym zagrał coś w stylu „Mojej śmiesznej walentynki”, jakąś starą rzecz, którą mogłem zrobić, gdy „pieprzyli” tę wyjątkową dziewczynę i muzyka, która sprawiła, że oboje czuli się dobrze, rozumiem że. Ale mówię im, żeby kupili płytę. Nie ma mnie już w tym miejscu i muszę żyć dla tego, co jest dla mnie najlepsze, a nie dla nich ”.
Ostatnim albumem studyjnym Milesa był doo-bop, wydany w 1992 roku. Miles chciał stworzyć album, który uchwyciłby odgłosy środowiska miejskiego, mieszankę tego, co naturalne i stworzone przez człowieka. Album ten, wyprodukowany przez Easy Mo Bee, łączył hip-hopowy styl jazdy z interpunkcyjną trąbką Milesa. Album jest spektakularny, szczególnie kawałki „Mystery”, „The Doo-Bop Song”, „Blow” i „Sonya”. Cóż za sposób na zakończenie kariery nagraniowej!
Entuzjaści czarnego doświadczenia powinni zdać sobie sprawę, że Miles był gwałtownym rzecznikiem trudnej sytuacji czarnych muzyków w USA. Po prostu chciał, żeby zdobyli uznanie i szacunek, na który zasługiwał. Co więcej, Miles oczekiwał, że wszyscy muzycy jazzowi odkryją nowe muzyczne terytorium w poszukiwaniu nowego brzmienia, i to właśnie robił do końca.
Miles Davis zmarł w wieku 65 lat z powodu udaru, zapalenia płuc i niewydolności oddechowej 28 września 1991 r. W swojej autobiografii ostatnie słowo, które napisał, brzmiało „później”.
Sprawdź poniższe filmy.