Koncert rozpoczął się około 21:30, kiedy szliśmy w dół Douglas Avenue, aby dostać kilka kawałków pizzy, zanim dotrzemy na pokaz, choć trochę późno. Plasterki są zawsze niesamowite, nie możemy nic poradzić, za każdym razem, gdy znajdziemy się na piechotę w centrum miasta, i tym razem też nie zawiedli.
Przyjechaliśmy tuż przed 22.00, aby dowiedzieć się, że przegapiliśmy „Fire on the Mountain” i „Hey Joe”, covery wraz z jednym z ich oryginałów. Jednak weszliśmy w samą porę na otwarcie niesamowitej „Wieży Franklina”. Nie mogliśmy nie wspomnieć o ich frontmanu ze stalową gitarą na pedały i wiedzieliśmy, że czeka nas niespodzianka. Ale gdy tylko otrzymaliśmy nasze piwa i znaleźliśmy dobre miejsce na spotkanie z muzyką, ukończyli pierwszy set i poszli na całość.
Drugi zestaw rozpoczął się składanką klasycznych rockowych coverów instrumentalnych do „Word Up” Cameo. Zespół łączy Rock, Southern Soul i Funk, aby zapewnić naprawdę wzniosłe doznania muzyczne.
Perkusista Camry Harris, także z Vessel of Honor oraz Travis Griggs and Friends, jest szalony; sprawił, że jego 10-częściowy zestaw brzmiał na równi z perkusistami, używając większych zestawów, i miał jedne z najlepszych linii perkusji, rolek i dźwięków przerywających, jakie słyszałem, nie widząc metronomu.
Zespół zagrał oryginalny utwór „Rest my Bones” w „Deep Elem Blues”, gdzie każdy miał okazję dać sobie swobodę i dużo czasu na zaprezentowanie swoich instrumentów, stylów i technik. Naprawdę podobał mi się widok energii dzielonej przez zespół i sposobu, w jaki zatoczyli pełne koło dla publiczności, aby doświadczyć ich muzyki.
Ci faceci kontynuowali muzyczną komendę ze świetnym coverem „Feeling Alright” w jednym ze swoich utworów, nazwa ta ucieka mi w momencie pisania tego. Zakończyli palącym „Shakedown Street” i nadszedł czas, aby wystartować.
Nie wiem, czy zakończyły się Shakedown, ale to, co usłyszeliśmy, było niesamowite i mam nadzieję, że zobaczę ich w niedalekiej przyszłości. Ci faceci wywołali dziś poważny upał i zepchnęli nasze funky twarze, i mam wrażenie, że jeśli odłożą jeszcze kilka oryginałów, następnym razem możemy zostać wysłani do przestrzeni Funkatronic.
To był ostatni koncert na trasie po Florydzie. Nie sądzę, żeby mogło być lepiej, wszyscy mieli absolutnie niesamowity czas.
Kolejny zasłużony okrzyk kierowany jest do personelu, operatorów i właścicieli browaru Dunedin za ich doskonałe miejsce i najlepsze piwo rzemieślnicze, jedzenie i muzykę. Czy kiedykolwiek będzie w okolicy Zatoki Tampa, udaj się do najstarszego minibrowaru na Florydzie, gdzie znajdziesz wszystko, co najlepsze w życiu.
Udział w całej tej wspaniałej muzyce, świetnym piwie i niesamowitym jedzeniu z niesamowitą kobietą zwieńcza całe doświadczenie egzystencjalną wiśnią; dzielenie się doświadczeniem, a także tworzenie nowych wspomnień do dzielenia się przez lata.
Dziękujemy za przeczytanie. Mam nadzieję, że dobrze się bawiłeś i The Experience!