The Outer Limits - „Apocalypto” (2017)
Styl: Thrash Metal
Wydanie: Stormspell Records, 2017
Odrodzenie retro thrash, które na początku lat dziewięćdziesiątych zaczęło szturmować podziemną scenę metalową, wciąż się rozwija. Zainspirowany podziemnym sukcesem zespołów takich jak Municipal Waste, Vindicator, Havok, Warbringer i Hatchet, nowe kombinacje wciąż pojawiają się na całym świecie, utrzymując płomień thrashowy dla tych, którzy nadal chcą imprezować jak w 1989 roku.
Granice zewnętrzne są najnowszymi pretendentami do tego, by tron moskitów przekroczył moje biurko iz pewnością przebyli dość długą drogę, aby się tu dostać - aż z odległych Burgas w Bułgarii. Muszę jeszcze ustalić, czy pseudonim zespołu jest inspirowany tytułem klasycznego serialu science fiction, czy albumem Voivod z 1993 roku o tej samej nazwie. Niezależnie od ich inspiracji, The Outer Limits właśnie wydali swój drugi album, Apocalypto, za pośrednictwem Stormspell Records, i jest to odpowiednio karająca płyta, która zadowoli każdego z jones dla autentycznego chaosu z końca lat 80.
Fajną rzeczą w The Outer Limits - przynajmniej dla starej kozy takiej jak ja - jest to, że nie są to jakieś mokre dzieciaki za uszami, które niedawno odkryły thrash metal poprzez zapasy starych kaset swoich rodziców. Ten kwintet to doświadczona grupa doświadczonych muzyków, którzy kręcą się po bułgarskiej undergroundowej scenie metalowej od czasów świetności pod koniec lat osiemdziesiątych. Innymi słowy, ci faceci przeżyli klasyczny boom thrash metalowy, dlatego wiedzą dokładnie, jak należy grać. Na Apocalypto ci faceci zdecydowanie dostarczają towary przyjazne dla dołu. Kiedy naciśniesz „play” na tym dysku, natychmiast przeniesiesz się z powrotem do czasów, gdy thrash był królem, a hordy kudłatych włosów hesherów w czarnych dżinsach, wysokich tenisówkach i naszywanych dżinsowych kamizelkach zapakowane w burzliwe sale koncertowe co Sobotnia noc, aby pokonać siebie bezsensownie przy dźwiękach jakiejkolwiek rakotwórczej kombinacji muzycznej, która zdarzyła się w mieście. Dzieci, to był naprawdę świetny czas!
„Większy niż Bóg”
Piosenki!
Apocalypto natychmiast detonuje na pierwszym utworze „Outlive the Death”. Gitarzyści „Jelyo” i „Dancho” rozdają duże płyty z masywnym riffem i szybkim solo, które łączy się z ognistym bębnieniem Dave'a (tak, tylko „Dave”), tworząc solidne tło dla wokalu Georgy Peycheva. Georgy nie warczy ani nie krzyczy (dzięki Bogu - w mojej książce zdecydowanie zbyt wiele „nowoczesnych” zespołów thrashowych stosuje takie style wokalne), ma silny, autorytatywny warczenie w stylu Joeya Belladonny Anthraxa, Katona DePeny Hiraxa, a zwłaszcza Zakazany jest Russ Anderson. Jego wokal przebija się przez muzyczny chaos członków jego zespołu jak generał prowadzący szarżę.
Cześć zespołu dla oldskulowego thrashu we wszystkich jego przejawach jest widoczna w całej Apocalypto, ze szczególnym przywiązaniem do klasycznej sceny Bay Area (ala Exodus, Forbidden, Testament, Death Angel, itp.) - choć wskazówki East Coast (Overkill, Anthrax) i wpływy niemiecko-europejskie przemykają od czasu do czasu. „Thrashing Maniacs” to wykrzyknik prosto z zespołu w stylu Exodus do ich szalonej bazy fanów, a także klasycznego „Toxic Waltz”, ale zawiera rozbicie gitary basowej w połowie utworu, które jest czystym DD Verni of Overkill. Tytułowy utwór rozpoczyna się od pracy nad gitarą prosto z Hannemana / Kinga (Slayera), po czym zamienia się w szybką sałatkę riffową, która byłaby dumna dla wąglika lub testamentu.
Pomimo tytułowego albumu i okładki inspirowanego końcem świata, Apocalypto jest po prostu zabawnym, karkowym posłuchaniem przez całą drogę. Być może jestem już za stary, żeby się pieprzyć (no wiesz, nie chcę złamać biodra!), Ale słuchając zabójczych utworów, takich jak „Coma”, „Greater Than God” lub „Back To Yesterday” czułem się jak dziecko ponownie gotowy do wskoczenia do dołu i wyrządzenia obrażeń. Można powiedzieć, że członkowie The Outer Limits grają ten styl muzyczny, ponieważ naprawdę go uwielbiają, nie zarabiając na nostalgii ani nie zdobywając mitycznych „podziemnych” punktów scenicznych. Ich entuzjazm i szacunek dla Slayera, Testamentu, Exodusa, Zakazanego, Flotsam i Jetsam, Overkill lub któregokolwiek ze stu innych koncertów zespołów w każdej nucie, którą grają. Co najlepsze, Apocalypto bardzo dobrze radzi sobie z powtarzającymi się spinami, co nie jest czymś, co mogę powiedzieć o wielu obecnych zespołach retro-thrashowych, których płyty CD zwykle brzmią zabójczo podczas pierwszego grania, ale mają tendencję do ujawniania dużej ilości wypełniaczy przy kolejnych słuchaniach .
W skrócie, Apocalypto to dobra, przyjazna, brutalna zabawa dla każdego, kto dorastał w latach thrashin '80, lub po prostu tego życzy. W tej chwili mogę mieć tylko cyfrową kopię promocyjną Apocalypto, ale jak tylko kopie CD pojawią się na ulicy, na pewno dodam tę płytę do mojej kolekcji. Oficjalnie poluję również na debiutancki album The Outer Limits, World Metal Supremacy 2014. Dobry koncert, chłopaki! Pamiętajcie, dzieci ... mosh odpowiedzialnie, bo to jest Pit !
Dyskografia The Outer Limits:
World Metal Domination - Stormspell Records, 2014
Apocalypto - Stormspell Records, 2017