Dana Jean Phoenix jest artystką syntezatorową z Toronto w Ontario, która śpiewa i pisze własne piosenki. Jej występy są energiczne, a jej muzyka jest napędzana pasją do klasycznych brzmień analogowych syntezatorów. W wywiadzie elektronicznym opowiedziała mi o korzeniach swojej pasji do muzyki, swoim podejściu do jej tworzenia oraz o tym, jak ładuje swoje kreatywne baterie.
Karl Magi: Powiedz mi o genezie swojej pasji do muzyki.
Dana Jean Phoenix: Kiedy dorastałem, moi rodzice ciągle odtwarzali muzykę w domu, więc wcześnie byłem narażony na wiele różnych gatunków, ale szczególnie miałem obsesję na punkcie ich winylowej kopii „Off The Wall” Michaela Jacksona. Ciągle gram tę płytę, tańczę i śpiewam do niej godzinami. Po uczestnictwie w programie jazzowym w Humber College, koncertowałem jako piosenkarka rezerwowa dla artystki R&B Jully Black, a następnie zostałem wokalistą zespołu NuFunk God Made Me Funky, zanim poszedłem do Sheridan College, aby studiować teatr muzyczny i występować w cudowna produkcja „The Musical Of Musicals the Musical”.
KM: Opowiedz o swoim podejściu do muzyki i elementach, muzycznych pomysłach lub motywach, które eksplorujesz.
DJP: Uwielbiam pisać o upodmiotowieniu siebie i wzięciu swojego przeznaczenia w swoje ręce, a także uwielbiam zachęcać ludzi do tańczenia i poruszania się ze mną na moich koncertach. To dwa elementy, o których myślę pisząc. Poza tym nic nie podnieca mnie bardziej niż klasyczny analogowy dźwięk syntezatora - to idealne połączenie ludzkości z technologią. Niezależnie od tego, czy przyjmę to w optymistyczny, czy złowrogi sposób, może zainspirować fajne pomysły na pisanie piosenek.
KM: Jak przebiega proces tworzenia nowej muzyki?
DJP: Uwielbiam współpracę i miałem szczęście współpracować z tak wieloma utalentowanymi producentami. Będę pracował z muzycznym pomysłem producenta, który zainspiruje melodię, tekst i temat. Jeśli produkuję utwór, który zacząłem robić, zwykle gram na moim Roland JD-Xi. Ma świetne dźwięki i jest 4-ścieżkowym chwytaczem z perkusją, dzięki czemu mogę naprawdę wydobyć kości utworu.
KM: Jakie są twoje wrażenia na temat sceny synthwave / retrowave w Kanadzie?
DJP: To ekscytujące, gdy rośnie. Otworzyłem dla Dance With The Dead w Lee's Palace w Toronto dla tłumu i wszyscy byli tym zachwyceni! Powrót z europejskiej trasy zdecydowanie dał mi nową perspektywę - naprawdę przenoszą scenę na wyższy poziom! Wszystko, od oświetlenia i dźwięku, jest na najwyższym poziomie, a publiczność imprezuje, jakby to był ich ostatni dzień na ziemi. Zainspirowało mnie to, aby występy w Kanadzie były bardziej pełne wrażeń koncertowych z oświetleniem i fajnymi efektami wizualnymi, więc nie chodzi tylko o odtwarzanie piosenek na żywo.
KM: Gdzie chciałbyś zabrać swoją muzykę w przyszłości?
DJP: Touring Europe w tym roku było niesamowitym doświadczeniem i nie mogę się doczekać koncertowania w USA w sierpniu i wrześniu. Chcę dużo więcej koncertować w Kanadzie, ponieważ scena się tutaj rozwija. Byłoby też wspaniale zwiedzać Australię i wrócić do Europy i zobaczyć miejsca, w których nie mogłem grać za pierwszym razem.
Mój nowy album Pixeldust ukaże się we wrześniu, a potem skupię się na trasach koncertowych. Po tym wydaniu będę bardziej rolą producenta i będę eksplorować moją miłość do elektro-funku i bujnych akordów.
KM: Jak ładujesz swoje kreatywne baterie?
DJP: Uwielbiam oglądać komedię, bez względu na to, czy jest to szkic, stand-up czy improwizacja, po prostu się śmiać i być inspirowanym. Toronto ma również niesamowite zielone tereny i plaże do odwiedzenia, gdy potrzebuję trochę świeżego powietrza i motywacji z zewnątrz.