Ciężki i święty
Jest taki stereotyp o chrześcijanach, że słuchamy tylko pewnego rodzaju muzyki - miękkiego, leniwego gatunku uwielbienia, który dodaje wiele „świętych, świętych, świętych” i „Alleluja”, kiedy tylko jest to możliwe. Dla niektórych z nas to prawda. Niektórzy chrześcijanie wolą słuchać wyłącznie muzyki uwielbienia i ewangelii, a ja za to brawo. Fantastyczną rzeczą w muzyce chrześcijańskiej jest to, że przyciągnęła tak wiele gatunków na przestrzeni lat - uwielbienie, gospel, rap, rock, punk, metal, pop, elektronikę - i że wielu artystów zabawiło słuchaczy, dając nam doskonały materiał i nawet przekroczyły granice chrześcijańskich słuchaczy i rozlały się na inne stacje i do głów nawet niechrześcijańskich lub niereligijnych miłośników muzyki.
Cóż, moje preferencje zawsze były skierowane na cięższą stronę muzyki - hard rock, heavy metal, headbangujące zespoły. Ci faceci potrafią pozostać wierni swoim skoncentrowanym na wierze korzeniom i dostarczać inspirowaną chrześcijańską muzyką sensowne wiadomości i teksty, a jednocześnie dawać fanom niezłą dawkę gitar, bębnów i wokalu. Są to panie i panowie, którzy mogą wychwalać, jednocześnie płacząc na gitarze, którzy wzywają do wewnętrznej zmiany, jednocześnie chrypką, i mogą pompować fanów i wprawiać w osłupienie, jednocześnie rzucając wyzwanie mrocznym mocom świata.
Omówię więc niektóre z tych zespołów, dziesięć zespołów, które moim zdaniem robią to doskonale i dostarczają świetnej muzyki i wspaniałych wiadomości. Zauważę, że, jak powiedziałem, istnieje wiele gatunków i nie wszyscy doceniają tę markę muzyki. Co jest w porządku. To tylko rzeczy, które lubię i, do cholery, może nawet uda mi się wygrać z niektórymi nie-fanami, kiedy skończą to czytać.
Kołyszmy się.
Pozostały prochy
Natknąłem się na Ashes Remain podczas surfowania po stacjach radiowych w iTunes jakiś czas temu i natychmiast przyciągnąłem ich dźwięk. Podczas gdy inne zespoły mogły w tamtym czasie oferować rockowy styl elektroniczny, Ashes Remain wyszedł z bramki z prostym hard rockiem i rezonował ze mną jako fanem tego gatunku. Otrzymując album „What I Become” na Boże Narodzenie, słuchałem go kilka razy i nadal go słucham do dziś.
"Nieprzerwany"
Wokalista Josh Smith oferuje głębszy głos w piosenkach, a jego zakres wokalny może rozciągać się od łagodnego nucenia do odrobiny krzyku, kiedy potrzeba tego. Ashes Remain przoduje w solówkach gitarowych i dramatycznych otwarciach, o czym świadczą piosenki z „What I Become”, takie jak „Unbroken”, „Keep My Breathing” i „End of Me”. Jednak - jak pokazują utwory „Right Here”, „Everything Good” i I Won't Run Away ”, zespół jest równie zdolny do dostarczania solidnych ballad, które uspokajają dzikie dusze. Podsumowując, Ashes Remain zapewnia głębokie spojrzenie na kondycja ludzka i nasze moralne, duchowe załamanie na całym albumie Podczas gdy ostatnie wydawnictwo „Let the Light In” spowodowało, że zespół zmienił się w łagodniejsze melodie, ich szczyt przyjaznego dla radia rocka trafia do domu na poprzednim albumie.
Doskonałe dla króla
Po wydaniu albumu „Descendants” bez podpisu, Fit for a King uwolnił metaliczną furię swój pierwszy album Solid State Records „Creation / Destruction” w 2013 roku, który stał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów Solid State wszechczasów. To album, który sprawił, że zakochałem się w zespole i innych albumach - „Slave to Nothing” 2014 oraz ponownie wydany „Descendants” i „Deathgrip” z 2016 r. - wszystkie z imponującymi tekstami zespołów i ciężkie, ciężkie dźwięk.
"Gorzki koniec"
Frontman Ryan Kirby wnosi ogień i wściekłość swoją szeroką gamą krzyków, od głębokich gardłowych okrzyków po wysokie wrzaski i piosenki takie jak „Warpath”, „Hollow King (Sound of the End)”, „Young and Undeserving” i „ Stacking Bodies ”pokazuje swoją zdolność, a także zdolność zespołu do oferowania doskonałych refrenów i załamań podczas pracy na gitarze i perkusji. Głębokie wiadomości filtrują wszystkie ich materiały, zajmując się takimi tematami, jak śmierć, wewnętrzne walki, zerwane relacje i ludobójstwo. Materiał może stać się dość mroczny, ale przyjemny czysty wokal autorki tekstów: Jared Easterling (który opuścił zespół w 2014 roku), Ryan O'Leary, a nawet sam Kirby zapewniają dobrą równowagę z fantastycznymi refrenami, z którymi każdy metalowiec może grać lub śpiewać razem z .
Przez całą wieczność
Kontynuując metalowy motyw, mamy teraz For All Eternity, stosunkowo nowy zespół z trzema albumami już pod pasem. Debiutując „Beyond the Gates”, zespół szybko ustalił, że jest bardziej metalowym zespołem skoncentrowanym na ewangelii. Podczas gdy inne zespoły, takie jak Fit for a King, są bardziej subtelne w swoich przesłaniach, For All Eternity oferuje postawę bezgraniczną, która wychwala Boga i tęskni za odnowioną wiarą, wewnętrznymi zmianami oraz nowym światem i przyszłością.
„Break of Dawn”
Bronią do pojedynków w zespole są frontman Shane Carroll i perkusista / wokalista Michael Buckley, których głosy rosną od piosenki do piosenki na ich albumach. Podczas gdy piosenki takie jak „Unharness”, „Victory” i „Derailed” stanowią przyjemną wizytówkę krzyków Carrolla - od niesamowicie głębokich warczeń po niewiarygodnie wysokie piskliwe dźwięki, takie jak Kirby - melodie takie jak „Break of Dawn”, „White Flame” ”i„ Awake to the Sound ”pozwalają Buckleyowi dostarczyć jedne z najlepszych czystych tekstów w branży. Razem szorstkie warczenie i piękny wokal obu mężczyzn znajdują rezonującą równowagę, która gra dobrze. Podsumowując, For All Eternity to zespół metalowy, który jest cudownie podnoszący na duchu i jednocześnie przyjemny do słuchania. Jak często dostajesz to połączenie?
Ja Oddychająca
Nieistniejący już I the Breather był zespołem, do którego niewielu talentów może sobie poradzić. Będąc członkiem chrześcijańskiej sceny metalowej „djent” (bardziej zniekształcone dźwięki), I the Breather użyli swojego unikalnego brzmienia i głosu, aby oddzielić się od tłumu. Podczas gdy zespoły takie jak Fit for a King, August Burns Red, For Today, Demon Hunter itp. Zwykle używają bardziej gardłowego wokalu, wokalista Shawn Spann zaoferował miłą chwilę wytchnienia ze swoim ziarnistym głosem i umiejętnością zabijania się jak ktoś wymiotujący ... okej, to żart, ale zakładam, że doceniłby komplement.
„Fałszywy zysk”
Nigdy nie skłaniając się ku czystszym wokalom, I the Breather dał publiczności trzy pulsujące albumy - „These Are My Sins”, „Truth and Purpose” i „Life Reaper” - które nie dawały ciosów instrumentalnie i wokalnie. Prowadząc wojnę przeciwko piekłu, bólowi, śmierci i chorobom, Ja Oddychający mocno uderzyłem w uszy. Piosenki takie jak „High Rise” i „Doomsday” dają dobry wgląd w ich muzyczną ciężkość, a utwory takie jak „The Common Good”, „Bruised & Broken” i „The Beginning” sprawiają, że ich zniekształcone szczeliny djenta działają. Utwór „False Profit” jest obecnie moją ulubioną piosenką, metalową lub inną. Idealne intro, dobrze napisane teksty i chwytliwa, ciężka melodia tworzą fantastyczną piosenkę, która jest mocna na wszystkich frontach.
Filar
Odchodząc od gatunku heavy metal, zostajemy wprowadzeni do innego hardrockowego zespołu. Od końca lat 90. Pillar jest weteranem gatunku, którego nawet krótka przerwa nie była w stanie utrzymać. Po raz pierwszy odkryłem je w chrześcijańskim radiu (chyba Shine.FM) i złapałem ich piosenkę „Secrets and Regrets”. Odbierając ich album „Confessions” - solidne hardrockowe wydawnictwo - postanowiłem zebrać jeszcze kilka ich albumów, choć jest wiele do wyboru. Ostatnio zespół połączył siły i wydał nowy album „One Love Revolution”, aby wspomóc swój repertuar. Dyskografia zespołu jest imponująca i chociaż „Confessions” jest moim ulubionym, starsze utwory, takie jak „Frontline”, to klasyczne hymny hardrockowe.
„Linia frontu”
Począwszy od bardziej „raprockowego” brzmienia, Pillar łatwo przeszedł na nu metal i alternatywne metale gatunku. Chociaż Robert Beckley nie jest pełnoprawnym zespołem screamo, takim jak Fit for a King, może zniszczyć kilka notatek, kiedy chce, o czym świadczą piosenki takie jak „Now Without a Fight”, „Throwdown” i „Whthing It Takes” . Pillar ma też do czynienia z bardziej rockowymi piosenkami - takimi jak „Hypnotize”, „Dirty Little Secret” i „For the Love of the Game” - utwory, które mają bardziej modny, chwytliwy rytm, pozwalając fanom śpiewać od razu z gitarami. Zdecydowanie czasami przyjazny dla radia, Pillar nie zawodzi fanów cięższych materiałów. Dzięki piosenkom skoncentrowanym na wewnętrznych i zewnętrznych zawirowaniach oraz z imponującymi lirycznymi metaforami i motywami wplecionymi w ich albumy, Pillar ma mnóstwo pompowania hymny rockowe na pięści idealne dla fanów rocka i idealne do list odtwarzania na treningach fitness.
Czerwony
Red to zespół, który dużo widział i wiele zrobił przez dekadę, a przynajmniej tak już było. Wybuchając na scenie z kilkoma dobrze wyprodukowanymi albumami, stali się jednym z największych chrześcijańskich zespołów hard rockowych wszechczasów. W większości się zgadzam. Odkryłem ich trzeci album studyjny „Until We Have Faces” i wciągnąłem się w porywające single, takie jak „Feed the Machine” i „Faceless”. Wkrótce pochłonąłem ich poprzednie wydania, „Innocence and Instinct” i „End of Silence”, zakochałem się w ich stylu.
„Feed the Machine”
Główny wokalista Michael Barnes przynosi zdecydowanie niepokojący występ, a jego wokale, użądlenia skrzypiec i fortepiany tylko wzbogacają jego pieszczoty, szepty i szyderstwa. Zniewala słuchaczy swoimi syczeniami i refrenami i jest prawdopodobnie jednym z najlepszych krzyczących w świecie hard rocka, czasem brzmi, jakby grał adwokata diabła jako głos ciemności, zanim zagłębił się w światło. Pierwsze trzy albumy Reda dobrze wykorzystywały skrzypce i fortepiany, aby dodać nowy splątany poziom instrumentacji do swojej marki hard rocka - utwory takie jak „Death of Me”, „Feed the Machine”, „Faceless” i „Breathe Into Me” dobrze reprezentują ich wieloinstrumentalne aspekty. Niestety późniejsze albumy studyjne - „Release the Panic”, „Of Beauty and Rage” i „Gone” - reprezentują zmianę stylu, odsuwając się od hard rocka i przechodząc w bardziej elektroniczny punk-pop. Osobiście nie jestem fanem tej zmiany i życzę dni, w których Red wydał hymny i albumy hardrockowe.
Sprawiedliwa Vendetta
Względni nowicjusze tego gatunku, Righteous Vendetta mają na razie tylko dwa albumy hardrockowe. Mówię „hard rock”, ponieważ zespół kilka lat temu przygotowywał się do bycia heavy metalowym strojem („John the Revelator” jest niesamowitym singlem), zanim zmienił markę na bardziej hardrockowy, choć jest mnóstwo ciężkiego można znaleźć w ich drugim wydaniu „Cursed”. Zwykle nie lubię, gdy zespoły się zmieniają, ale to była mile widziana zmiana w tonie grupy.
„Wojna zabija nas wszystkich”
Podczas gdy krzyki Ryana Hayesa nie mają się czym powąchać, jego głos lepiej nadaje się do typowego śpiewu, jaki wykonuje z zespołem. Singiel „This Pain” wcześniej ustanowił zespół jako mocną siłę hard rocka, a „Cursed” kontynuuje ten trend na początku 2017 roku. Album łączy heavy metalowe riffy z wokalem Hayesa, które mają jedne z najbardziej imponujących zakresów w branży. W utworach takich jak „Daemons” warknie jak prawdziwy demon, a utwór taki jak „Strangers” połączy jego warczenie z bardziej melodyjnymi tonami. Połączenie ciężkiego i miękkiego materiału tworzy dobrze zbalansowany album, który nie boi się mocno uderzać słuchaczy tematami konfliktów i wojen (takich jak „War is Killing Us All”, oczywiście), ale także dotyczy bardziej niepewnych podmioty konfliktu w relacjach i ból związany z widzeniem kogoś, kogo kochasz, odpływają od ciebie emocjonalnie lub filozoficznie (np. „Zostań”). Do diabła, jest nawet okrzyk do klasycznej strzelanki Doom z trafnie zatytułowanym „Doomed”, więc popiera zespół za bycie geekami.
Wysłane przez Kruki
Inna rozproszona grupa z tej listy, Sent by Ravens, była (moim zdaniem) mocno niedocenionym zespołem zasługującym na większą uwagę. Podczas gdy mieli swoje single i zdobyli swoje sloty radiowe, nigdy nie zwrócili tak dużej uwagi, jak większe zespoły nazwane, takie jak Red czy Skillet. Niemniej jednak Sent by Ravens był utalentowaną grupą facetów z dojrzałymi umiejętnościami pisania piosenek i pięknie brzmiącym wokalistą pod postacią Zach Riner. Ponownie mówimy o jednym z najlepszych w jego gatunku pod względem wokalizacji. Chociaż nigdy nie krzyczał zbyt wiele, Riner wciąż dobrze się nucił i dobrze radził sobie zarówno z twardymi utworami, jak i miękkimi balladami, a piosenki takie jak „New Fire” czy „Never Be Enough” bez wątpienia się sprawdzają.
„Nowy ogień”
To naprawdę pierwszy zespół na tej liście, który powinien wspomnieć o balladach. Podczas gdy inne - takie jak Red i Ashes Remain - mają swój własny udział w balladach (z Ashes Remains idącym nieco łagodniejszą drogą), Sent by Ravens zawsze utrzymywał dobrą równowagę między ciężkim a miękkim. Ponownie Riner mógł płynnie przebrnąć przez ballady, śpiewając przemyślane piosenki o duchowym rozwoju i byciu widzianym w oczach Boga. Podczas gdy hardrockowa piosenka, taka jak „New Fire”, mogłaby podnieść publiczność, ballada taka jak „Best In Me” uspokoiła słuchaczy. „Best In Me” jest dla mnie szczytem Wysłanego dzieła Ravena. Absolutnie cudowna piosenka, która prezentuje łatwą do zaśpiewania melodię, która wraz z dodaniem żony Rinera pod koniec pięknie urzeka słuchaczy i wciąga w naprawdę poruszający refren. To ich najlepsza piosenka do tej pory i jedna z moich ulubionych piosenek wszechczasów. Dowodzi to, że nie każdy zespół hardrockowy musi mocno się kołysać przy każdym utworze.
Rondel
Skillet, kolejny weteran chrześcijańskiego przemysłu muzyki hard rockowej, działa na rynku od ponad dwudziestu lat i naprawdę nie wykazuje oznak spowolnienia w najbliższym czasie. Po stworzeniu ogromnej rzeszy fanów, Skillet nadal przebija scenę w zawrotnym tempie. To naprawdę pierwszy hardrockowy zespół, z którym się zapoznałem - poprzez ich album „Awake” - i inne albumy „Comatose” i „Collide” utrzymują mnie przez lata. W każdym z nich ich postęp jest zauważalny - od bardziej popowych, elektronicznych punkowych melodii po mocniejszy rockowy styl - co jest dobre dla fanów, którzy lubią zmiany i eksperymenty.
"Bohater"
John Cooper nie może krzyczeć głupio (poważnie, myślę, że jest okropny), ale nadrabia to surową energią. Podobnie jak Red, Skillet oferuje naprawdę mocne hardrockowe single - „Hero”, „Monster”, „Rebirthing” i „Whispers in the Dark” są jednymi z najlepszych - i przyciągają różne muzyczne wpływy, w tym skrzypce i fortepiany, które pomogą stworzyć naprawdę różnorodny i wyrafinowany dźwięk. Żona Johna, Korey, od czasu do czasu dodaje doskonałe wokale, aby uzupełnić tę wielowarstwową, różnorodną teksturę instrumentów i tekstów. Niestety, podobnie jak Red, dwa najnowsze albumy Skillet, „Rise” i „Unleashed”, skupiły się na bardziej wpływach elektronicznych, których nie jestem fanem. Inne są i to świetnie, ale ja nie. Mimo to poprzednie płyty Skillet są przyjemne do słuchania, ponieważ tworzą potężne piosenki o zbawieniu, związkach, stracie i miłości.
Krutch tysiąca stóp
To jedyny zespół, jaki wybrałem ze względu na miękkie piosenki. Słuchając singli „Already Home” i „Look Away” w radiu, wstępnie kupiłem ich album „Wlecome to the Masquerade” i byłem mile zaskoczony mocniejszym dźwiękiem, który mnie przywitał. Thousand Foot Krutch, podobnie jak Skillet i Red, pięknie nazwany „TFK” przez fanów, jest jednym z tych zespołów, które działają w tym gatunku od dłuższego czasu i naprawdę nie wyglądają, jakby odeszły. Zaczynając jako zespół rap-rockowy, TFK pozostało w swoich rap-centrycznych korzeniach, jednocześnie utrzymując stabilne brzmienie hard rocka przez ostatnie kilka lat. Zawsze chętny do chodzenia do starej szkoły z gitarami i wokalem, Thousand Foot Krutch zawsze przynosi trochę imprezowego zamieszania na wszystkich swoich albumach, kołysząc fajne rymy, gdy główny wokalista Trevor McNevan z łatwością przerzuca teksty.
"Wojna zmian"
Jego zakres jest prawdopodobnie najlepszym spośród wszystkich wokalistów tutaj, od głębszych chrząknięć do wyższych tonów, z szalonymi, płynnymi zmianami, które prawie sprawiają, że myślisz, że śpiewa dwóch różnych facetów. Mając sześć albumów w swoim dacku, ciągle mogę znaleźć nową ulubioną piosenkę TFK, z której można się cieszyć. „Welcome to the Masquerade” emanuje wspaniałym hardrockowym klimatem, podczas gdy „Down” prezentuje mieszankę hardrockowego i szybkiego rapu, a „Already Home” spowalnia tempo do ballady ustępującej jedynie „Best In Me”. Być może najbardziej wszechstronny zespół na tej liście, TFK porusza się na wiele sposobów i odnosi sukcesy we wszystkich tych obszarach. Nieźle jak na zespół postanowiłem spróbować kaprysu.
Połączone razem
Nie oznacza to, że nie ma wielu innych chrześcijańskich zespołów hard rockowych i heavy metalowych. Disciple, Decyfer Down, Fades Away, 12 Stones, Manafest, For Today, Demon Hunter, The Devil Wears Prada, Wolves at the Gate, Spoken, Haste the Day ... Oferowałem tylko smak zespołów, które istnieją, przede wszystkim dlatego, że te dziesięć najbardziej lubię słuchać. Ale gatunek chrześcijański jest skomplikowany i rośnie, wywierając nawet wpływ na zespoły, które nie promują się jako chrześcijanie, takie jak Memphis May Fire, a może nawet przekazuje wiadomości zespołom takim jak We Came jak Romans, Wage War i Starset, którzy wszyscy mają piosenki wypełnione silną moralnością. To, czy jesteś chrześcijaninem, czy nie, nie ma znaczenia. Jeśli tak, może ci się spodobać walenie w głowę i natchnione wiarą teksty, które przynoszą te zespoły; jeśli tak nie jest, możesz nadal lubić walić głową, a może nawet polubić i lepiej zrozumieć niektóre teksty. Wiadomości są dla wszystkich, wszyscy mogą dzielić się muzyką.