Matt Baum opisuje swoją muzykę jako falę chipową i mówi, że tworzy „mroczne energiczne utwory, które oddają hołd starym grom wideo i filmom z lat 80.”. W swoim najnowszym albumie Scars wykorzystuje „horror ciała i międzygalaktyczną narrację wojenną jako tło do eksploracji tematów związanych z przemianami życia”.
Rozmawiałem z nim o pomysłach na ten album, o tym, jak zajął się jego produkcją i jak tworzy swój charakterystyczny dźwięk falowy.
Karl Magi: Opowiedz o tym, jak zainspirowało Cię napisanie tego albumu i jak zacząłeś go tworzyć?
Matt Baum: Kiedy piszę, generalnie piszę piosenki po piosence i szukam inspiracji w rzeczach, które się wokół mnie toczą, niezależnie od tego, nad czym aktualnie pracuję. Przez większość czasu, ponieważ piszę piosenki do albumu dość blisko siebie w czasie, zwykle pojawia się na nich niezamierzony łuk emocjonalny, ale ten łuk zwykle nie staje się dla mnie widoczny, dopóki nie mam wszystkich piosenek skończone i rozłożone przede mną. Większość tego albumu została napisana, gdy negocjowałem zerwanie dziesięcioletniego związku, więc wiele piosenek na tym albumie koncentruje się na tematach konfliktu, przejścia i nostalgii. Zdecydowanie użyłem muzyki jako formy terapeutycznego uwolnienia od wszystkiego, przez co przeszedłem wtedy w życiu osobistym.
KM: Z jakimi muzycznymi pomysłami pracowałeś przy Scars i jakie było twoje ogólne podejście do tworzenia samych melodii?
MB: Wychodząc z UPGRADE, chciałem poeksperymentować, przechodząc nieco „spacier”, dodając cięższy pogłos i opóźnienia oraz bardziej obecny dźwięk basu chipowego, aby nadać rzeczom bardziej przejmujący charakter. Album kompilacji WIN „Spacetunes = WIN”. Tak bardzo lubiłem produkować w tym stylu, że postanowiłem kontynuować wszystkie następne utwory, wyobrażając sobie każdy utwór jako inny sposób doświadczania przestrzeni kosmicznej… groźny, samotny, ale także dziwnie piękna.
KM: W jaki sposób ograniczenia związane z posiadaniem trójgłosowego 8-bitowego układu wpłynęły na sposób pisania piosenek na albumie?
MB: Inni artyści mogą zrezygnować z tego podejścia, ale tak naprawdę ograniczam chipy tylko w kwestii brzmienia poszczególnych łatek, a nie nakładania warstw i aranżacji całego utworu. W rezultacie, mimo że większość mojego dźwięku pochodzi z układu Nintendo 2A03, nie ograniczam się do standardowej konfiguracji czterokanałowej + DPCM. To pozwala mi na warstwowe układanie dźwięków na różne sposoby, tworząc pełniejsze aranżacje brzmieniowe, niż byłoby to w rzeczywistości możliwe w NES.
Trzymanie się tego jednego chipsetu i rzucanie sobie wyzwania, aby pozostać w granicach podczas rzeczywistej syntezy dźwięku, pomaga mi zachować charakterystyczny dźwięk, zapewniając jednocześnie wystarczającą swobodę w tych ramach, aby robić fajne rzeczy. Tym razem eksperymentowałem trochę więcej z moimi miksami, używając więcej opóźnień pogłosu i stereo, aby zapewnić dodatkową głębię i szerokość ścieżkom w Scars.
KM: Gdzie równowaga pomiędzy katharsis a tworzeniem piosenek, które przyciągnęłyby słuchaczy, leży po twojej stronie na Scars?
MB: Piszę przede wszystkim dla siebie i koncentruję się na tworzeniu muzyki, którą chcę usłyszeć. Jeśli innym się to podoba, tym lepiej, ale nie robię nic, aby pisać z myślą o konkretnej publiczności. Myślę, że tak się dzieje, że większość tego, co zawsze na mnie wpłynęło - gry wideo, film i ścieżki dźwiękowe z lat 80. i wczesnych 90. - są bardzo fundamentalnymi doświadczeniami dla wielu osób, które dorastały w tym samym okresie, więc jest naturalny związek między muzyką, którą piszę, a tym, co ludzie lubią słuchać. Wiele tematów, z którymi mam do czynienia na poziomie terapeutycznym, gdy pisanie piosenek jest również dość uniwersalnych.
KM: Mówisz o ludziach, z którymi współpracowałeś i co wnieśli do projektu?
MB: Kiedy napisałem utwór Scars, ciężar emocjonalny utworu i struktura narracyjna aranżacji wydawały mi się, że potrzebuje on wokalu, a ja szukałem okazji do współpracy z wokalistą na scenie. Kiedy drażniłem się z tą szansą w mediach społecznościowych i pytałem ludzi o pomysły na to, kogo chcieliby usłyszeć śpiewając utwór Watch Out For Snakes, wiele osób zaproponowało Megan, a ona sama nawet zareagowała na wyraźne zainteresowanie. Wysłałem jej szorstką mieszankę instrumentów, a ona odpowiedziała niesamowitą linią wokalną, która natychmiast mnie sprzedała. Stamtąd podzieliłem się tym, co czułem, kiedy pisałem instrumentalny, ona opracowała teksty na podstawie tego, a następnie wysłała gotowe wokale do ostatecznego miksu. Była niesamowita w pracy i uwielbiam to, jak wyszedł gotowy utwór.
Z Rip 'Em Up! Przyznaję, że trochę utknąłem. Czułem, że mam świetny początek piosenki, ale nie miałem pomysłów, jak ją zakończyć. Gregorio to kolejny artysta z Atlanty, z którym współpracowałem przy wielu programach, i których pisanie piosenek i miksy zawsze szanowałem, więc kiedy uderzyłem w tę ścianę, wyciągnąłem rękę do niego, aby zobaczyć, co myśli o utworzonym utworze . Wykopał go i odpowiedział w ciągu 24 godzin niesamowitym zakończeniem piosenki. To szalone, jak szybko udało mu się wymyślić coś tak złego. Stamtąd wystarczyło dodać własne solo chipowe, aby uzupełnić partię Grega i uzyskać właściwe połączenie naszych partii. Jestem dumny z efektu końcowego, ponieważ jest to idealne połączenie naszych stylów i świetne przedstawienie sceny syntezatorowej Atlanty.
KM: Co masz nadzieję, że słuchacze otrzymają z tego albumu?
MB: Naprawdę proste - mam tylko nadzieję, że ludzie lubią słuchać tego albumu tak samo, jak lubię go tworzyć! Życie każdego z nas jest inne, więc mam nadzieję, że każdy interpretuje utwory z albumu w sposób, który jest dla nich znaczący.