Savatage - „Streets: A Rock Opera”
Wytwórnia: Atlantic Records
Rok premiery: 1991
Liczba torów: 13
Czas trwania: 66:45
Gdy rozpocząłem studia na jesieni w 1991 roku, byłem fanem Savatage. Ich album Gutter Ballet z 1989 roku był zablokowany w moim Walkmanie prawie codziennie od czasu wydania, i miałem szczęście zobaczyć je na żywo po raz pierwszy na trasie Gutter Ballet, którą nadal utrzymuję, był to najlepszy koncert, jaki miałem kiedykolwiek widziane. Nie trzeba dodawać, że kiedy usłyszałem, że po drodze pojawił się nowy album Savatage, zatytułowany Streets, byłem więcej niż gotowy na nowy materiał!
W dniu premiery albumu przerwałam lekcje i pojechałam autobusem do centrum handlowego, żeby zdobyć kopię pierwszego dnia, jak dobry mały maniak. Stojąc w przejściu do sklepu z płytami, nieco mnie zaskoczyła oszałamiająca okładka albumu (proste zdjęcie zespołu) i jej nieoczekiwany podtytuł: A Rock Opera . Oprócz słuchania okazjonalnych kawałków z The Pink Floyd's The Wall lub the Who's Tommy w radiu, nie miałem dużego doświadczenia z rockową formą opery, więc nie byłem pewien, czego się spodziewać, kiedy wrócę do pokoju w akademiku i wrzuciłem taśmę do mojego stereo dla jej początkowego zakręcenia ...
Ale kiedy słuchałem, wydarzyło się coś niesamowitego. Streets: Rock Rock uderzyła mnie jak cegła. Usiadłem absolutnie zafascynowany tym pierwszym słuchaniem. Na zakończenie albumu powiedziałem głośno nikomu w szczególności (ponieważ nie miałem współlokatora), „Holy sh **, to było słodkie! ”, A następnie odtworzyłem album po raz drugi, z wkładką kasety w dłoni, więc Mogłem czytać wraz z tekstami i śledzić fabułę (dzięki poręcznemu streszczeniu zawartej w niej historii). Potem pobiegłem do pokoju mojego przyjaciela i uderzyłem go w drzwi, machając taśmą i krzycząc: „ Koleś! Musisz to usłyszeć!”.
"Jezus ratuje"
Historia „Ulic”
Streets: A Rock Opera była kulminacją kilkuletniej pracy członków Savatage i kompozytora / producenta Paula O'Neilla, którzy weszli na orbitę zespołu podczas nagrywania Hall of the Mountain King w 1987 roku ( i pozostaną stałą obecność do ostatniego albumu zespołu na początku 2000 roku).
Ulice zaczęły się od pomysłu, który O'Neill wymyślił na ewentualną grę sceniczną, ale nigdy nie do końca ją zrealizował. Zespół wokalisty Savatage, wokalista Jon Oliva i jego brat gitarzysta Criss, pokazali niedokończoną pracę podczas planowania kolejnego albumu zespołu i wspólnie postanowili ożywić historię Paula. Z O'Neillem na krześle producenta, jak zwykle, Streets: A Rock Opera stanowiła ogromny krok naprzód dla brzmienia zespołu. Savatage bawił się dramatyczną atmosferą w stylu Broadwayu na kilku utworach Gutter Ballet, ale na Ulicach w końcu w pełni zanurzyli się w teatralno-rockowy taniec i zadziałało wspaniale.
"Żyjesz"
Saga DT Jesus
Album opowiada historię „DT Jesus”, gwiazdy rocka, która popadła w ciężkie czasy, uzależniła się od narkotyków (narrator mówi nam, że inicjały w jego imieniu oznaczają „De-Tox”) i teraz żyje wrednie ulice Nowego Jorku. Przypadkowe spotkanie ze swoim byłym menadżerem Texem sprawia, że DT wraca na scenę, grając w docenianych tłumach w małych barach i klubach, ale podobnie jak wydaje się być na krawędzi wielkiego powrotu gwiazdy rocka, DT dowiaduje się, że droga do sukcesu jest wybrukowany tragedią. W ciągu piętnastu utworów albumu DT spotyka postacie ze swojej przeszłości i walczy z własnymi wątpliwościami i osobistymi demonami, zanim w końcu znajduje środek do zbawienia.
Zanim wpadniesz na pomysł, że Savatage w pełni wykorzystał Andrew Lloyda Webbera na tym albumie, bądź pewny, że wciąż jest tu wiele ważnych momentów handlowych, takich jak zgrywający „Jesus Save”, nastrojowy „Ghost In The Ruins”, „Agony &” Ecstasy ”i odrobinę thrashu„ Sammy & Tex ”, ale utknęli między jednymi z najbardziej luksusowych, emocjonalnych i przełomowych występów w karierze zespołu, jak płaczliwy„ St. Patrick's ”i łza szarpiący, podwójnie nagły album kończący połączenie „Somewhere In Time” i „Believe”. Jon Oliva daje wokalne wykonanie swojego życia na tym albumie (i gra też na cholernie wrednym fortepianie!), Podczas gdy jego brat Criss kontynuował grę na sześciu strunach.
"Uwierzyć"
Podsumowując
Chociaż nie był to szczególnie duży sprzedawca, kiedy został wydany, Streets: A Rock Opera powoli rozwinęła kult w latach późniejszych, szczególnie w Europie, gdzie mieszkała najbardziej wściekła grupa fanów zespołu. W 2013 r. Nieistniejący już Savatage i O'Neill wydali reedycję albumu „Director's Cut” ( Streets: A Rock Opera, The Narrat Version ), która poszerzyła tę historię, dodając narracyjne narracje między utworami, aby nadać jej dalszy ciąg, a także utwory, które zostały napisane i nagrane podczas sesji oryginalnego albumu, ale ostatecznie zostały usunięte z kolejności odtwarzania
Savatage powrócił do rockowej opery kilka razy po Streets, ale moim zdaniem nigdy nie zrobili tego lepiej niż na tym albumie. Nawet po tylu latach wciąż dość często wracam na ulice i zawsze jest to poruszające, satysfakcjonujące doświadczenie odsłuchowe za każdym razem. Znam każdy tekst do tyłu i do przodu (i wiem, że śpiewa się wraz z nim w samochodzie, kiedy nikt mnie nie słyszy) i do cholery, wciąż mam łzę w oku, gdy słyszę refren „Wierzyć”. Nazywaj mnie fanboyem, jeśli chcesz. Ci z was, którzy „dostają” ten album, wiedzą, co mam na myśli.