Timeless Haunt, EP „Haunted Symphony”
Wytwórnia: Self-Released, 2018 / Stormspell Records, 2019
Kraj: USA
Gatunek: Heavy Metal
Utwory: 5
Czas trwania: 27:58
Kilka dni po Święcie Dziękczynienia, kiedy wpisuję te słowa, ale możesz natychmiast zmienić każdą porę roku w Halloween, po prostu naciskając przycisk „play” na Haunted Symphony, debiutanckim EP z amerykańskich melodyjnych metalowców Timeless Haunt. Ta imponująca płyta o strasznym ciężkim horrorze została wydana niezależnie przez zespół pod koniec 2018 r., Ale płyta została ponownie wydana w listopadzie przez specjalistów od metalu z Stormspell Records.
„Sands of Agony”
Więc kto, u diabła, jest ponadczasowy?
Ponadczasowy Haunt najwyraźniej stara się stworzyć aurę tajemniczości, aby pasowała do ich muzyki o tematyce nadprzyrodzonej. Zespół ma własną stronę internetową, a także strony na platformach społecznościowych, takich jak Facebook i Instagram, ale frustrujące było znalezienie jakichkolwiek informacji na ich temat w ramach przygotowań do tego artykułu.
Mogę tylko powiedzieć, że Timeless Haunt najwyraźniej pochodzi ze wschodnich Stanów Zjednoczonych i są razem od jesieni 2018 roku. Ich główny wokalista znany jest tylko pod pseudonimem „Vocalist Unknown” (woo, upiorny!), i chociaż pozostali czterej członkowie twierdzą, że wznawiali długie sceny w lokalnych scenach muzycznych, nie wymieniono żadnej z poprzednich nazw zespołów. Timeless Haunt ma za sobą kilka występów na żywo, a jeśli zdjęcia z koncertu, które widziałem online, są dokładne, ich występy wydają się być również efektownym, horroru wrażeniem wizualnym ...
Ale w każdym razie, gdziekolwiek się ukrywali, pięć utworów w Haunted Symphony to satysfakcjonujące płyty nastrojowego, nastrojowego metalu z idealną równowagą melodii i chrupiących groove. Materiały promocyjne Stormspell dla Haunted Symphony porównywały dźwięk Timeless Haunt z klasycznymi, teatralnie obsesyjnymi zespołami metalowymi, takimi jak Savatage, Psychotic Waltz i Iced Earth, z którymi warunkowo się zgadzam, ale po kilku przesłuchaniach na płycie dodam też pewne oczywiste nazwy jak Alice Cooper, King Diamond i Van Helsing's Curse (czy ktoś poza mną je pamięta?) na liście. W skrócie: jeśli ciężki teatralny kamień jest Twoim atutem, Timeless Haunt powinien dobrze pasować do twoich list odtwarzania.
„Hellion Witch”
Piosenki
Haunted Symphony rozpoczyna się od nadającego tempo utworu „March of Death”, który rozpoczyna album od odpowiednio przerażającego dźwięku. Porównywania Savatage wydają się szczególnie dokładne na tym utworze, ponieważ stylistyki klawiatury Don Fortune ładnie łączą się z ciężkimi gitarowymi riffami Jimmy'ego (The Electric) Eye i basisty George'a Dmitri, aby stworzyć melodyjny i złowrogi nastrój.
„Claustrophobia” zaczyna się od imponująco zwinnego treningu basu od Dmitri, zanim przekształca się w klasyczne metalowe wyposażenie w średnim stylu, jak na przykład Judas Priest. Jestem pod szczególnym wrażeniem wszechstronnego wokalu pana „Vocalist Unknown”, kimkolwiek by on nie był. Jego złowrogie warknięcia przypominają mi czasami Jona Olivę Savatage'a (około ich zagłady, przerażające syreny lub The Dungeons are Calling er), ale kiedy idzie mu na sucho z drżącymi wysokimi tonami krokwi, przychodzą legendy takie jak Rob Halford czy James Rivera (Helstar) pamiętać „Klaustrofobia” trwa nieco dłużej po ośmiu minutach, ale ma straszną atmosferę do stracenia. Następnie przechodzimy do „Hellion Witch” (to fajny tytuł piosenki, ale byłaby to również dobra nazwa zespołu!), Która otwiera się na skazę, nutę Black Sabbath-y, a następnie zamienia się w klasyczny, metalowy groove. W masywnym riffie „Darkness Falls” panuje nieco pantera, jakościowo melodyczno-metalowy krój z odpowiednią ilością ugryzień.
Wracamy na terytorium Savatage z końcowym utworem EP, epicką balladą „Sands of Agony”. Jest to pokaz zatrzymujący pokaz nastrojowej gry na pianinie przeplatanej rosnącą gitarą i emocjonalnym wokalem, z którego dumni byliby bracia Oliva. Myślę, że wolałbym, aby płyta zamykała się cięższym utworem, ale „Sands of Agony” i tak doprowadza EP do satysfakcjonującego zakończenia i sprawia, że naciskasz przycisk „powtarzania”, gdy tylko się skończy.
Podsumowując
Chciałbym, żeby Haunted Symphony było dłuższe niż tylko pięć utworów - zanim „Sands of Agony” dobiegło końca, zaczynałem się w to angażować i miałem nadzieję usłyszeć więcej. Dobrą wiadomością jest to, że zgodnie ze stroną zespołu na Facebooku, Timeless Haunt pisze obecnie piosenki do kolejnego wydania z planami powrotu do studia nagraniowego na początku 2020 roku. Dajcie spokój, chłopaki, ponieważ to dobre rzeczy.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, możesz sprawdzić Timeless Haunt na ich stronie na Facebooku lub na ich oficjalnym kanale YouTube, który ostrzega nas, że „Timeless Haunt nie nadchodzi, Timeless Haunt atakuje . Bądź gotowy”. Jestem!