Wielcy gitarzyści lat 80
Era glam-metalu była niesamowitym okresem w historii rocka. Muzyka była fajna, melodyjna i głośna, a wiele zespołów wydało świetny rock zorientowany na gitarę.
Ale nawet jeśli tak bardzo ci się nie podobało, nie można zaprzeczyć, że lata 80. były czasem ogromnych skoków w świecie gitar rockowych. Gdziekolwiek spojrzałeś, byli ekscytujący nowi gitarzyści, a wielu z nich zapisało swoje nazwiska w historii muzyki w nieusuwalny sposób.
Jeśli lubisz hard rock, metal i gitarę elektryczną, to były dobre czasy.
Muzycy tacy jak Yngwie Malmsteen, Steve Vai i Joe Satriani rozpoczęli swój legendarny status w latach 80-tych. Eddie Van Halen wykonywał niektóre ze swoich najlepszych prac, najpierw z oryginalną obsadą Van Halen, a później z odświeżoną wersją zespołu, w którym znajduje się Sammy Hagar. Nawet ci, którzy patrzą na glam-metalową scenę, muszą przyznać, że gitarzyści tacy jak George Lynch, Richie Sambora i Slash wnieśli niesamowity wkład w muzykę w tym okresie.
Ale byli też gitarzyści, którzy byli świetnymi graczami, ale nigdy nie będą wspominani jednym tchem jak Van Halen, Vai, Slash czy Satriani. Szkoda, bo w każdym razie ci faceci byli moimi największymi wpływami podczas moich nastoletnich lat i nigdy do końca nie rozumiałem, dlaczego pozwolono im odejść na bok.
W tym artykule przyjrzymy się niektórym z najbardziej niedocenianych gitarzystów epoki glam-metalowej i spróbujemy dowiedzieć się, co się wtedy wydarzyło. Może odkryjesz niesamowitą muzykę, o której istnieniu nigdy nie wiedziałeś!
Hair Metal i inne warunki uwłaczające
Dla mnie to wszystko metal. Poważnie. Po raz pierwszy zdecydowałem, że chcę zostać gitarzystą, gdy miałem 11 lat i po raz pierwszy usłyszałem w radiu Metal Health Quiet Riot. Ryk brzęczenia tych akordów mocy w pierwszych prętach zaczepił mnie na całe życie. Wiedziałem, że chcę grać na gitarze i sam znajdę sposób, aby ten dźwięk brzmiał!
Jak uzależniony, chętnie chwytałem ten dźwięk wszędzie, gdzie mogłem go znaleźć. Odkryłem to w muzyce Van Halen, AC / DC, Iron Maiden, Def Leppard, Black Sabbath, Dio, Judas Priest, Ozzy i Motorhead. Kochałem Motley Crue, Poison, Ratt i Kopciuszka, kiedy po raz pierwszy je usłyszałem, podobnie jak Anthrax, Slayer, Metallica i Megadeth. Dla mnie wszystko było w całości z gitarą, a nie obchodziłoby mnie to, gdyby śpiewali o czarodziejach lub kobietach.
Ale pod koniec lat 80. stało się dość dziwnie. Istniał wyraźny podział na metal, który miał bardziej popowy charakter i to, co niektórzy nazywali prawdziwym metalem . Do czasu pojawienia się grunge na początku lat 90. ludzie mówili dość nieprzyjemne rzeczy na temat głównego nurtu metalu i ogólnie heavy metalu. Nazwa „ metal do włosów” stała się modna, ale istnieją znacznie gorsze nazwy.
To wszystko metal i chodzi o gitarę. Nie pozwól, by niestabilne trendy społeczne zniechęciły cię do odkrywania wspaniałej muzyki i nie pozwól, by negatywne emocje cię przygniotły. Niektórzy utalentowani gitarzyści wystawiali świetne rzeczy w epoce glamu, a jeśli grasz na gitarze, wyświadczasz sobie przysługę, sprawdzając je. Oto dziesięć z nich.
Reb Beach of Winger
Winger jest prawdopodobnie zespołem, który ucierpiał najbardziej, gdy coś poszło nie tak z glam metalem. Ich ultra-przyjazny dla radia dźwięk i elegancki wygląd sprawiły, że stały się zespołem plakatowym na antylagi z lat 80. Twórcy Beavis i Butthead nic nie pomogli, kiedy przypięli koszulkę Winger do najbrzydszego dzieciaka w serialu. Ale gitarzysta Reb Beach miał kilka poważnych kotletów i wyróżniał się jako jeden z najlepszych gitarzystów późnych lat 80. i wczesnych 90.
CC DeVille of Poison
Przez długi czas CC DeVille uważał się za jednego z najgorszych gitarzystów rockowych. Niedbała gra na żywo prawdopodobnie zaczęła się toczyć, ale w połowie lat 90. stało się to zbyt powszechne, by walić biednego CC Faktem jest, że DeVille jest solidnym gitarzystą rockowym o dobrym brzmieniu, który stworzył niektóre z najsmaczniejszych riffów lat 80. Wraz z odrodzeniem się Trucizny wydaje się, że coraz więcej młodych graczy zaczyna zdawać sobie sprawę, jaki kluczowy wpływ wywarł na glam metal.
Vernon Reid of Living Color
Czy Living Colour naprawdę pasuje do gatunku glam metal? Kto wie, ale wtedy wydali niesamowity hard rock, prowadzony przez gitarzystę Vernona Reida. Living Colour był wyjątkowy, jeden z niewielu afroamerykańskich zespołów metalowych, z funkowym wpływem i silnymi przekazami społecznościowymi. Sam Reid był również wyjątkowy, a jego praca w tym czasie była częścią Hendrixa, część Van Halen i częścią czegoś, czego nigdy wcześniej nie słyszałeś.
Żywy kolor na początku lat 90
Akira Takasaki z Loudness
Loudness to japoński zespół, który był kluczową częścią pierwszej fali glam metalowego ruchu wraz z zespołami takimi jak Motley Crue, Kopciuszek i Ratt. Być może nie byli tak widoczni jak wielu współczesnych, ale jeśli interesowałeś się metalem, wiedziałeś, kim oni byli. Ich piosenka Crazy Nights z klasycznego albumu Thunder in the East była hymnem rockowym z początku lat 80., a gitarzysta Akira Takasaki był tak samo imponujący, jak jego amerykańscy odpowiednicy.
Steve Brown z Trixter
Awans Trixtera na szczyt nastąpił pod koniec glamowego ruchu, ale byli już od dłuższego czasu, zanim osiągnęli duży sukces swoim debiutanckim albumem. Były bardzo dobrze wyglądające, bardzo melodyjne i bardzo przyjazne dla radia, trzy rzeczy, których ruch grunge nauczył wszystkich, po prostu nie były dobre. Skończyło się to jak błyskawica na patelni, ale gitarzysta Steven Brown był zdecydowanie świetnym punktem.
Oz Fox ze Strypera
Stryper był chrześcijańskim zespołem metalowym, który ubierał się jak trzmiele. Osiągnęli duży sukces w późnych latach 80. kilkoma lepko-słodkimi balladami mocy. Ale, zwłaszcza we wcześniejszych czasach, produkowali też dość ciężkie rzeczy. Być może wysyłali chrześcijańskie przesłanie, ale muzyka była metalem na wskroś. Oz Fox był niesamowitym gitarzystą i naprawdę wyróżniał się wśród współczesnych. Razem z frontmanem Michaelem Sweetiem stworzyli niesamowity duet gitarowy.
Stryper Still Rocks!
Nuno Bettencourt of Extreme
Niewątpliwie na początku lat 90. istniało wielu fanów Extreme, którzy nigdy nie zdawali sobie sprawy, że są zespołem heavy rockowym. Z melodiami takimi jak Hole Hearted i ich przebojowym hitem Więcej niż słowa, wszystkie wykonane akustycznie, nic dziwnego. Byli jednym z najbardziej widocznych i odnoszących największe sukcesy zespołów prowadzących do eksplozji grunge. Ale brzmienie Bettencourta, rytmiczne granie i palące prowadzenie w utworach takich jak Warheads pokazały, na co ten facet był naprawdę zdolny.
Vito Bratta z Białego Lwa
Szczerze mówiąc, gdybym musiał głosować na jednego z najbardziej niedocenianych gitarzystów w historii rocka, mógłby to być Vito Bratta. Popowy klimat White Lion, przyjazny dla radia styl i ładny wygląd chłopca sprawiły, że pod koniec lat 80. osiągnęli szczyt, ale gra Bratty była podstawą tego wszystkiego.
Vito Bratta to gitarzysta, który nigdy nie zdobył szacunku, na który zasłużył. Album White Lion's Greatest Hits zawiera mocną próbkę jego twórczości, w tym zabójczą wersję Lady of the Valley. To miejsce, od którego możesz zacząć, jeśli nie zrozumiesz, jak świetny był glam metal.
Oprócz absolutnie absurdalnych leadów i solówek, jego rytmiczna praca obejmowała zajęty, melodyjny styl przypominający wczesnego Van Halen. Poważnie, idź posłuchać białego lwa, wycisz wokal i wszystkie inne instrumenty i znajdź nowego gitarowego bohatera.
Steve Lynch z autografu
Rockowy klasyk Autografu z 1984 roku Turn up the Radio to jedna z tych piosenek, z którymi wiele osób, którym nie zależy na metalu, jest gotowych śpiewać razem. Podnieś go, opuść szyby, wciśnij pedał gazu i życie jest dobre.
Niestety dla autografu było to tak dobre, jak to możliwe. Przez resztę lat 80. nie hałasowali. Jednak gitarzysta Steve Lynch był jednym z najbardziej sprawnych technicznie muzyków tamtych czasów, o bardzo unikalnym stylu.
Sprawdź niesamowitą solo Lyncha w Turn Up the Radio
Carlos Cavazo z Quiet Riot
Dziwnie to dziś mówić, ale to właśnie on sprawił, że chciałem grać na gitarze! W miarę upływu lat odkryłem coraz więcej świetnej muzyki i niesamowitych graczy, Carlos jakby zniknął w tle.
Ale kilka lat temu, kiedy Dubrow jeszcze żył (RIP), miałem okazję zobaczyć Quiet Riot na żywo w lokalnym klubie. Nie trzeba dodawać, że tej nocy zostałem nawrócony jako fan Carlosa Cavazo i wróciłem do recenzji Metal Health. Facet ma poważne umiejętności i tak naprawdę nie ma zasług, na jakie zasługuje.
Mick Mars z Motley Crue
Miałem komentarz czytelnika na temat Micka Marsa, więc postanowiłem umieścić go na 11. miejscu na mojej liście. Muszę przyznać, że w latach 80. naprawdę nie byłem fanem. Kochałem Motley Crue, ale tak naprawdę nie podobało mi się brzmienie Marsa ani jego gra. Brzmiał niesamowicie w Too Fast for Love, ale potem, pomyślałem, trochę słabo. Moim zdaniem wtedy było to raczej zniechęcenie do brzmienia zespołu niż atut.
Nie uważam go również za „niedocenianego”. Jeśli już, to w latach 80. myślałem, że był przereklamowany. Pamiętam, że spotkał się z dużym uznaniem, co - jak myślałem - wynikało raczej z popularności Motley Crue niż z jego własnej gry.
Jednak około dziesięć lat temu moja opinia zaczęła się zmieniać. Niezależnie od tego, czy zmieniły się moje upodobania, czy dopiero ewoluowałem jako gitarzysta, a może tylko dlatego, że tak bardzo pragnęliśmy talentu gitarowego przez ostatnie 20 lat. Kto wie dlaczego, ale nagle stary zaczął brzmieć dla mnie cholernie dobrze.
Przejrzenie wszystkich starych albumów Crue dało mi nowe uznanie za jego grę. Dr Feelgood w szczególności uważam za doskonały i być może szczyt jego kariery.
Nie możesz zabić Rock N 'Roll
Wspomniałem o kilku świetnych gitarzystach glam metalowych, ale było ich wielu. Zespoły takie jak Ratt, Warrant i Skid Row miały podwójne ataki gitarowe i wspólnie wydały wyjątkową muzykę. Zakk Wylde był młodym entuzjastą muzyki z Ozzy'm pod koniec lat 80., który stał się jednym z największych gitarzystów metalowych wszechczasów. Def Leppard, zespół głęboko związany z hard rockiem z lat 80., miał do dziś Steve Clark i Phila Collena, dwa bardzo niedoceniane talenty.
Przy tak wielu niesamowitych gitarzystach, co się stało? Dlaczego muzyka umarła? Wraz z powstaniem grunge'u większość z tych zespołów znalazła się w kręgu zainteresowania publiczności i przemysłu muzycznego. Kariery kilkudziesięciu wielkich muzyków nagle się wykoleiły, ponieważ opinia publiczna zmieniła się tak radykalnie w ciągu zaledwie kilku lat.
Być może przemysł muzyczny i autorzy muzyki wrzucili te zespoły pod autobus, a może publiczność spoczęła na glam rocku do tego stopnia, że po prostu nie mogli już tego znieść. W każdym razie doszło do masowego i niezasłużonego sprzeciwu wobec wszystkich melodycznych rzeczy, które trwały prawie dekadę. Niestety w końcu opinia publiczna bardziej skupiła się na włosach niż na muzyce.
Ale ta historia ma srebrną podszewkę i jest taka: Niezależnie od wydarzeń z ostatnich dwudziestu lat, dziś zespoły te nie zniknęły ani nie zostały zapomniane. Ozzy powiedział nam, że nie możesz zabić rock and rolla i najwyraźniej miał rację. Większość wspomnianych tu gitarzystów i zespołów jest wciąż w pobliżu, wciąż koncertuje, aw wielu przypadkach nawet wydaje nową muzykę. W ostatnich latach nastąpił prawdziwy odrodzenie hard rocka z lat 80. i wspaniale jest widzieć niektórych z nich ponownie. Sprawdź je, nie tylko ich klasyczne nagrania, ale także to, co robią dzisiaj!
Etykiety nie mają znaczenia i absurdalne wydaje się podsumowanie generacji niesamowitych talentów w oparciu o sposób, w jaki nosili włosy. Jako gitarzysta warto poświęcić chwilę na poszukiwanie inspiracji, gdziekolwiek ją znajdziesz. Jaka szkoda byłoby odrzucić cały gatunek po prostu z powodu nielogicznych trendów społecznych i kaprysów ignoranckich mas.
Ostatecznie wszystko jest w całości oparte na gitarze.