Powrót do formy dla Mighty Maiden
Iron Maiden - Nowy wspaniały świat
(Portret / Columbia Records, 2000)
10 utworów, 62:10
Znaczna liczba fanów Iron Maiden jest zwykle bardzo głośna, ale przed wydaniem Brave New World w 2000 roku cierpieli w milczeniu przez dłuższy czas.
Lata 90. były trudną dekadą dla czcigodnej brytyjskiej instytucji. Ich gotowy na arenę metalowy styl nie cieszył się popularnością w obliczu rewolucji grunge, a następnie ich ukochany prowadzący Bruce Dickinson zszokował fanów, nagle opuszczając zespół, aby kontynuować karierę solową. Maiden opracował potężnego, ale ostatecznie niekompatybilnego, lamentatora Blaze Bayleya, który zastąpił Dickinsona, a następnie wydał z nim na płycie mikrofon dwa słabo odebrane albumy studyjne ( The X Factor z 1995 roku i Virtual XI z 1998 roku). Szybciej niż można powiedzieć „Up the Irons!”, Maiden zaczęła się męczyć w teatrach średniej wielkości i klubach rockowych zamiast na wielkich stadionach, do których przywykli.
Tymczasem Dickinson bawił się pop metalem i grunge'em podczas swoich pierwszych kilku solowych koncertów, a następnie ponownie spotkał się z inną wyobcowaną Maiden-ite, gitarzystą Adrianem Smithem, aby wyciąć doskonałą parę bez zbędnych dodatków, 1997, Accident of Birth oraz The Chemical Wedding z 1998 roku . Ekstatyczni recenzenci twierdzili, że Solo Bruce brzmiał bardziej jak klasyczna Maiden niż sama Maiden w tym czasie. Ponieważ zapasy Dickinsona rosły w tym samym czasie, gdy spadła liczba jego byłego zespołu, Maiden nagle ogłosiło, że usunęli Bayleya i przywitali zarówno Dickinsona, jak i Smitha. W 1999 roku odbyła się bardzo udana trasa koncertowa „największych przebojów”, a następnie zespół wydał długo oczekiwany Brave New World, ich pierwszą studyjną współpracę z Dickinsonem od prawie dekady, rok później.
„Wiklina”
Chociaż Brave New World cieszy się obecnie sporą czcią, należy zauważyć, że fani byli bardzo ostrożni przed wydaniem. Ostatnie kilka nagrań studyjnych Maiden z Brucem na czele ( No Prayer For The Dying z 1990 roku i Fear Of The Dark z 1992 roku) brzmiało zmęczone w porównaniu z ich klasykami z lat 80. Kiedy jednak Brave New World w końcu wyszedł na ulice, fani z przyjemnością usłyszeli, że album nie tylko przewyższa te mniej niż gwiezdne płyty, ale całkowicie wymazał letnią (najlepiej hojną!) Erę Blaze Bayley. Na Brave New World zespół podjął przerwane prace w albumie Seventh Son Of A Seventh Son z 1988 roku , który przez większość uważany jest za ostatni naprawdę niezbędny album oryginalnej kadencji Dickinsona.
Iron Maiden nigdy nie był zespołem, który martwiłby się trzyminutowymi singlami radiowymi, w wyniku czego większość Brave New World składa się z rozległych, epickich utworów, z zaledwie trzema utworami poniżej pięciu minut. Wszystko ładnie zaczyna się od pierwszego utworu „The Wicker Man”, który otacza galopujący riff, który przywodzi na myśl takie klasyki, jak „Wrathchild” czy „Invaders”. „The Mercenary” i „Fallen Angel” również mocno trzymają stopy na metalowym terytorium.
Wiele uwagi poświęcono wpływowi rocka progresywnego w stylu lat 70. XX wieku, który przenikał wiele późniejszych utworów Maiden. Poczucie „prog” pojawia się od czasu do czasu podczas dłuższych utworów, takich jak „Nomad”, doskonały „Out of the Silent Planet” i „The Thin Line Between Love and Hate”, ale zawsze jest złagodzony dużą ilością mocnych, uderzających linii basu i klasyczne gitary Maiden. Najszczęśliwszą wiadomością ze wszystkich było to, że głos Dickinsona, który był swego rodzaju hitem lub chybioną propozycją na jego ostatnich kilku albumach Maiden, brzmiał równie mocno i witalnie, jak 20 lat temu na płycie CD. To było oficjalne, „Human Air Raid Siren” powrócił z pełną mocą!
„Out of the Silent Planet”
Podsumowując ...
Odważny nowy świat być może nie był to „ostateczny” album Maiden, na który liczyło wielu fanów, ale zdecydowanie był to mile widziany powrót do formy zespołu, który miał wiele do udowodnienia. Produkcja Kevina Shirleya (najlepiej znanego z pracy z progresywnym metalowym tytanem Dream Theater) z powodzeniem uchwyciła Iron Maiden, na którą czekali fani od końca lat 80.
Jak wszyscy wiemy, Brave New World reanimował słabnące losy Maiden i przywrócił je z powrotem do muzycznej stratosfery. Od tego czasu regularnie wydają albumy i koncertują w Enormo-Domes świata. Wydany w czasie, gdy wiele tak zwanych „klasycznych” zespołów hardrockowych zjednoczyło się z dużą popularnością, tylko po to, by rozczarować fanów płytami sub-par (rozczarowujący Psycho Circus KISS, ktoś?), Iron Maiden na szczęście uniknął pokusy, by jeździć razem na swoją reputację i z sukcesem weszli w styl XXI wieku.